Czasami się łapie na tym ,że marudzę o potworności poniedziałku tak naprawde tak nie uważając. Automatycznie sie zakłada ,że poniedziałek jest do bani a to przeciez początek byc może czefgos fajnego :) Juz mi chyba rochę z tym optymizmem odbija :) Ale to wszystko przez to sobotnie ważenie. Poprostu się juz nie moge doczekać jak przyjde do domu , jak się puszczę w ten las ... jak się zważe za 5 dni :))
Do tej pory miałam trochę problem z trzymaniem diety w weekend. W tygodniu kiedy jestem w pracy codzienne obowiazki wyznaczaja mi rytm i nie mam problemu aby jeśc regularnie i tylko w wyznaczonych godzinach. W weekendy za to miłam z tym ogromy problem - głównie z ilością i częstościa posiłków. Do pracy biorę dokładnie tyle jedzenia ile jest mi potrzebne. Jeśli mam zjeść 2 kromi to tylko te dwie. A w domu - lodówka do dyspozycji, chleb cały itd itp. I długo sobie z tym nie radziłam. nie wiem jakim cudem to mi sie zminiło , byc może wkońcu sie organizm na tyle przyzwyczail że działa mi to teraz juz także w weekendy. W kazdym razie zapanowałam na głosami z lodówki o checi podjedzenia serka czy paszteciku bez którego mój mąż nie wyobraza sobie życia. Teraz zaczynam mieć problem w druga stronę - bo nie jestem głodna wiec musze sie pilnować i regularnie co te 3-4 godziny cos zjadać. Zmniejszyłam troche wielkość posiłków - w zasadzie same się zmniejszyło bo juz od jakiegoś czasu nie jestem poprostu wstanie zjeść pełnej porcji np objadu. Ale nie martwicie się - naprawde nie jem za mało. Myżlę ,że mi się poprostu żołądek troche skurczył. no cudownie jest :)))
kasiqa22
18 marca 2013, 21:15brawo :) w takim razie wszystko na "+" :)
Hani90
18 marca 2013, 13:42świetnie;) wchodzi Ci to w nawyk:) optymizmem zarażasz chyba pół V.!:) Co do poniedziałków;) coś w tym jest;) czasem nawet nam nie zajdą z skórę;) po prostu nie lubimy ich dla zasady:) ^^
Elliss
18 marca 2013, 12:43Wow! Jaka radość bije! Fajnie, że ważenie udane. Ja z weekendami taż mam czasami problem. Szczególnie jak mój facet nie wyobraża sobie wieczoru np. bez pizzy...jak wczoraj :-) Ale damy radę!
Adula.adrianna
18 marca 2013, 12:27Musze przyznać że Twój optymizm zaraża. Też zauważyłam że jem mniejsze porcje ale co 3 godziny bo już jestem głodna. Niestety w weekend bywa różnie, jakaś impreza, spotkanie rodzinne. I wtedy alkohol, jakieś ciasteczko. oj :( Gratuluje postępów i życzę kolejnych.
kacha76536
18 marca 2013, 11:59Ja lubię poniedziałki bo przeważnie mam wolne wtedy :) po za tym każdy dzień tygodnia lubię . Życzę powodzenia i miłego dnia :)