Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jeszcze taka świateczna refleksja


No tak własnie coraz blizej te jajeczne świeta i taka mnie naszla świateczna refleksja odnośnie rodzinnych spotkań. Dla mnie osobiscie sa one bardzo ważne. Dziadków staram sie odwiedzać częściej niż 2 razy w roku (teraz w zwiazku z zimą mam przerwę:) ,ale niektóre cioteczki czy kuzynów naprawde widzę 2 razy do roku. Nie trudno zgadnąć ,że na takich spotkaniach zawsze sie nasłuchałam jak ja to nie wyglądam. Czasami naprawdę człwiek jest na granicy płaczu. Oczywiscie nie trudno się domysleć ,że żeby sie ni popłakać to łycha salatki, ciasteczko i szklanka koli :) Co ciekawsze ,słyszysz takie uwagi a po chwili: dlaczego nic nie jesz? No przeciez trudno się z czyms takim spierać. Chopciaz pamietam ,że był czas kiedy to rodzina przy kazdym spotkaniu debatowzała o tym dlaczego to ja nie mam jeszcze męża. I po któryms razie zrobiłam taka awanture ,że długo sie o mnie nie dyskutowało

Tak czy tak w tym roku juz wiem ,że bedzie inaczej. Mam tyle entuzjazmu ,że utrzymać go nie mogę. etatowa czarna owca się oźliła :)

  • gruszkin

    gruszkin

    20 marca 2013, 08:40

    A ja czasem żałowałam, że wszyscy milczeli solidarnie, bo może jakby ktoś coś powiedział to bym się może zezłościła, ale może wcześniej bym się ocknęła. Ale rodzinka nie mówi mi też, że schudłam, chociaż jestem pewna, że za plecami obgadują, bo wiem jak gadają do mnie o innych. A swoją drogą jak to jest jak nam mówią, że schudłyśmy, to jesteśmy happy, a jak przytyłyśmy to pazury w ruch.

  • Adula.adrianna

    Adula.adrianna

    20 marca 2013, 08:25

    Rozumiem. Zdarzyło mi się usłyszeć: ale się zaokrągliłaś; jesteś w ciąży? Niestety trzeba się nauczyć olewać te komentarze. Ale jestem przekonana że tym razem będzie inaczej. Będą podziwiać i dopytywać jak Ci się to udało.

  • kasiqa22

    kasiqa22

    19 marca 2013, 21:59

    trzymaj się ! :) pomyśl ile osiągnęłaś i nie daj się ciotkom klotkom :) minuta w gębie a w d*** całe życie!! :)

  • schmetterlingjojo

    schmetterlingjojo

    19 marca 2013, 16:03

    zyje w innej rzeczywistosci i powiem, szczerze, ze nienawidze polskiej mentalnosci. przyjechalam do szwajcarii kilkanascie lat temu z przekonaniem, ze jestem gruba : 61 kg. tak dalam sobie wmowic . teraz wiem, ze nigdy nie bede oceniac ludzi ta miara. pierwsza dziewczyna mojego syna byla na prawde gruba, a dla nas nie bylo to problemem. przygotuj sie do tego spotkania. pewnosc siebie, energia, ktora masz w sobie i przede wszystkim akceptacja powinny im zamknac buzie. powiec spokojnie, ze nie zyczysz sobie komentarzy na swoj temat i podziekuj za uszanowanie twojej prywatnosci . jak nie beda w stanie to zareaguj ostrzej, ale nie daj sie sprowokowac. a poza tym nie jestem przeciez grubasem, tylko pieknie zaokraglona kobieta. powodzenia:-)

  • Mileczna

    Mileczna

    19 marca 2013, 15:02

    I jeszcze tak sobie pomyslałam ,że mam bardzo kochanego męża ... mimo że naprawdę był moment że wyglądałam źle nigdy nie zwrócił mi uwagi. Może powienien żebym zabrała sie za siebie ale jakbym od niego usłyszała uwag na temat mojej wagi ti naprawde by mnie dotknęło - myśle ,że on poprostu zdawał sobie z tego sprawę.

  • Mileczna

    Mileczna

    19 marca 2013, 15:00

    Dziekuję za zrozumienie ... jestem absolutnie pewna ,ze sobie z tą sytuacja poradzę :)

  • Rubakota

    Rubakota

    19 marca 2013, 14:45

    Strasznie przykre to co mówisz. Ja na szczęście nigdy nie usłyszałam od rodziny (dalszej niż mama, która ma prawo), że jestem gruba. Raz tylko ciocia z Alzheimerem chciała coś o mnie powiedzieć i zapomniała jak mam na imie i powiedziała: nooo taaa... i nadmuchała policzki :D Co było dla mnie zabawne :D Wręcz przeciwnie - jak schudłam wszyscy się zachwycali, że jak mi się to udało - jak wróciło jojo nikt nawet nic nie pisnął i mieli szczęście :>

  • Hani90

    Hani90

    19 marca 2013, 14:28

    O tak:) ta hipokryzja:) najpierw Ci nagadają, że jesteś gruba i w ogóle..:) a potem zaglądają Ci do talerza i karzą jeść! :) ale trzeba być cierpliwym! I trzeba walczyć o swoje:)

  • Aria.

    Aria.

    19 marca 2013, 13:57

    Z rodzina sie najlepiej wychodzi na zdjeciach :) Troche to przykre ze niby jestesmy rodziną a każdy nam dojeżdża jakbyśmy byli obcymi ludzmi nic dla nich nieznaczacymi. U mnie to sie wszyscy smiali ciagle ze chlopaka nie mam ze sama jestem a mam 20 lat (no straszne po prostu, jak sredniowiecze jakies) No i znalazlam chlopaka i nagle slysze ze mam go rzucic bo sie uczyc nie bede i zycie sobie zmarnuje :D:D Takze luzik wpuszczaj jednym uchem drugim wypuszczaj, a jak ktos ci naprawde dokuczy to mu wypomnij jego wadę, ja tak robię od jakiegoś czasu i uwierz mi nie slysze juz zartow w stylu "W ktorym miesiacu jestes?"

  • pyza79

    pyza79

    19 marca 2013, 13:45

    Dasz rade napewno moja rodzina tez tak ma jak ostatnio schudłam do 61 kilo zaczeli mi mówić ze zle wygladam i przytyłam teraz mam 76 i jestem na nich wsciekła, chociaż nie wiem czy bardziej na nich czy na siebie że ich posluchałam ;-(