Godzina 19.40
Pierwszy dzień za mną - byłam w pracy, w której popadłam już w rutynę, a jedzenie to świetny umilacz, więc jak zwykle nie było łatwo plus ktoś znów częstował słodyczami.
Ale dałam radę, choć przyznam, że byłam trochę głodna między posiłkami.
Około 2 godzin po lunchu już chciałam zjeść jabłko, ale powstrzymał mnie Mąż ;). On też przygotował dla mnie obiad - kuskus z jabłkiem i migdałami.
Wszystkie posiłki były pyszne :)
Milena2015
3 czerwca 2015, 21:33Dzięki Dziewczyny :), marzę żeby zmieścić się w kilka ubrań, które trzymam z sentymentu, śni mi się to po nocach ;).
sarenkaa83
3 czerwca 2015, 20:29Ja tez dopiero zaczelam, dwa dni za mna wedlug tutejszego planu :) i jakos leci. Trzymam za ciebie kciuki. Dasz rade :) powodzenia
andula66
3 czerwca 2015, 20:04Dobrze mieć wsparcie męża powodzenia w odchudzaniu