Muszę poczytać, co zrobić, żeby schudnąć i nie stracić mleka. Nie odchudzałam się właśnie z tego powodu, raczej starałam się ruszać i tylko uważać na to, co jem, ale dzisiejsze wydarzenia pokazują, że jednak muszę.
Przełamałam się i zrobiłam wyzwanie nr 6 Moniki Kołakowskiej, czyli trening bez podskoków. Na początku niezbyt mi się podobało, ale w miarę trwania zaczęło mi się nawet podobać. Mam zbyt miłych sąsiadów na dole, żeby im fundować takie wrażenia jak trening z podskokami 😀 Posadziłam Olę w krzesełku do karmienia i heja. Ale nie dokończyłam treningu, przerwałam tak z 5 minut przed końcem, bo Ola zaczęła robić podkówkę (jedzonko i spanko). A potem mąż wrócił z pracy/siłowni, więc już nie było co kontynuować, bo ja się przy nim wstydzę, że będzie komentował, krytykował itp. Tak czy inaczej aplikacja pokazała ponad 159 kalorii w 28 minut. W skali godziny to by wyszło z 330, więc przyzwoicie. Chyba będę to czasem robić.
Spaceru dziś nie było, bo deszczowo i wiatr. I wiecie co, aż dziwnie się z tym czuję. Oli też tego na pewno brakowało.
Zastanawiam się nad wyzwaniem: miesiąc bez smażonego. Może wrzucę to w ogóle jako wyzwanie, to mi będzie raźniej. Ja za dużo smażę. Praktycznie codziennie. To jest najszybsze i najprostsze, a przy okazji smaczne. Przy małej Oli nie miałam czasu na cokolwiek, czego ugotowanie zajmuje więcej niż 10 minut. Ale teraz już mam czas, Ola jest większa. Kolejna rzecz, której muszę poszukać w internecie: przepisy na jedzenie bez smażenia, najlepiej niezbyt czasochłonne. I informacje, jak schudnąć podczas karmienia, żeby nie stracić mleka. Konkrety.
Pada deszcz, słyszę.
tyskaja
16 października 2021, 15:22O ja bym chętnie wzięła udział w takim wyzwaniu bez smażenia! Ja ostatnio wrzucam prawie wszystko do parowaru. Przede wszystkim wygoda. Wrzucasz, nastawiasz czas i masz gdzieś tak naprawdę, bo przecież się nie przypali, nic nie musisz obracać, sprawdzać. Poza tym zaobserwowałam, że jak takie mięsko czy rybka posiedzi sobie w marynacie całą noc, to później jest normalnie eksplozja smaku! Nie czuć że to jałowe z pary 😆
Missai
16 października 2021, 10:31Może para, piekarnik albo grill? Ja nie chciałam parowaru, ale mam grill kontaktowy i wszystko na nim można bez tłuszczu zrobić: od mięsa do warzyw, kanapek, tostów francuskich itp. Dokładam minimum tłuszczu dla walorów smakowych, ale da się bez, bo powłoki są nieprzywierające:-). Są też fanki parowarów/ gotowania na parze. Tez wszystko zrobisz. Dużo rzeczy robię w piekarniku: soczewica, ziemniaki, mięso. Można robić w folii, naczyniu, zapiekać lub dusić. No i minimum kalorii. A Ty masz jakieś upodobania?
Mantara
16 października 2021, 07:33Spróbuj piec. Włóż do naczynia żaroodpornego warzywa pokrojone przypraw, na wierzch włóż mięso natarte solą i przyprawami przykryj i do piekarnika. Mniej zabawy niż że marzeniem. Na szybko grillowanie na suchej patelni ( nie przywierajacej). Poszukaj szybkich przepisów fit, dozo tego jest.
atsok
16 października 2021, 19:25Powaznie zastanawiam sie nad przystapieniem do tego wyzwania i dlatego trafilam do Ciebie. Obawiam sie, ze nie wytrwam. No nic, mam jeszcze jeden dzien na decyzje...
Milosniczka!
16 października 2021, 22:19Ja już jestem zmotywowana, dziś dla mnie pierwszy dzień niesmażenia, choć oficjalnie wyzwanie zaczyna się w poniedziałek. Myślę, że w moim przypadku to niesmażenie wiele zmieni.