Wczoraj były pomiary, a dzisiaj się zważyłam, niestety waga pokazała 72 kg.Chciałabym, żeby ta 6 szybko mi się pokazała z przodu :(.
Ogólnie jak dotąd jestem zadowolona z dzisiejszego dnia, rano 30 min steppera, o 16 godzinny spacer. Zjadłam sobie póki co jajecznicę z porem i kromką razowego chleba, a przed chwilką pieczeń z sałatką( nie specjalnie dietetyczną :/). Nie liczyłam kalorii, coś czuję, że dzisiaj ich się może nazbierać, bo pewnie spotkam się ze znajomymi i ten alkohol niestety jest ich pełen.
Edit:
Nici z wyjścia ze znajomymi :(, zjadłam sobie jeszcze zupę pomidorową z makaronem i jak sobie policzyłam to wyszło mi, że zmieściłam się w ok. 1100 kcal :). Ja tam jestem zadowolona, tylko brzuch by mógł przestać boleć.
sercenadlonii
30 stycznia 2012, 23:16bilans dobry jest :) pozdrawiam i życzę wytrwałości :)
Yenna92
30 stycznia 2012, 18:46Cóż, zawsze byłam zdania, że przez dietę nie ma sensu rezygnować z życia towarzyskiego, bo to gorsza zbrodnia. A lepiej iść i zgrzeszyć z przyjaciółmi niż samemu w domu. Baw się dobrze :)