Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A właśnie, że się nie zważę!


Postanowiłam zważyć się po dwóch tygodniach idealnego przestrzegania MŻ i aktywności ruchowej, czyli tak w połowie miesiąca. Dietowo jestem bardzo grzeczna, żadne grzeszki mnie nie dopadły :) Niestety jestem trochę chora, boli mnie gardło i jakieś osłabienie dopadło, więc z biegania na razie nici, ale może chociaż hula hop dorwę wieczorem jak mi się lepiej zrobi. Zauważyłam, że brak ważenia dobrze wpływa na moją psychikę, dzięki temu staram się jeszcze bardziej, żeby wynik po 2 tyg był miłym zaskoczeniem. Ogólnie z brzucha mi spadło, nie czuję się już jak hipcio :) Planuję zrobić zupę węgierską z gazetki inspiracje Biedronki. Może być dobra - wołowinka, papryka mmmm...:) Ogólnie wiosna motywuje mnie bardzo.
A i Wy jesteście moją wielką motywacją!!

  • Oluniunia

    Oluniunia

    6 marca 2012, 13:17

    może i masz racje z tym ważeniem :) Ja lubię się ważyć i zawsze jestem szczęśliwa bo coś tam spada.. ale jak spadnie więcej będę jeszcze szczęśliwsza :D