Wczoraj i dziś dietkowo na 5 :) Wczoraj 67 minut biegania + hula hop. Dziś tylko 45 minut biegania, a raczej marszo-biegania ;) bo wczoraj trochę przegięłam . To było około 10 km, a trochę wyszłam z wprawy ;) Jutro niedziela, muszę dać radę, a w dni kiedy chodzę do pracy nie jest już tak ciężko. Wagi na pasku nie zmieniam, bo...uwaga! : postanowiłam się nie ważyć :P Tak chociaż ze 2 tygodnie chciałabym na tę szklaną cholerę nie włazić. Może się uda. Jakoś psychicznie mi dobrze, jem sporo owoców, warzyw, mało pieczywa. Brzuch czuję, że jest mniejszy. Dam radę!! Jak nie ja to kto? :) Trochę później wdepnę Was poczytać, bo teraz muszę lecieć. Pa, chudzinki :)