Jadłam tyle, żeby zaspokoić głód. Ten z żołądka, a nie ten z głowy :P Bilans kalorii około 1000 :) Pomyślałam sobie, że zamiast kupowania słodyczy, którym mówię NIE, będę sobie częściej sprawiać małą przyjemność, np. w postaci nowego lakieru do paznokci, książki itp.
Myślę, że warto. W pracy jestem zasypana robotą, więc czasu na myślenie o żarciu na szczęście mało :) Trzymajcie się chudzinki!!
EDIT: Zrobiłam dziś pizzę na białkowym spodzie z przepisu jednej z Vitalijek- pycha.
Dzisiejszy dzień dietkowo idealny :) Wieczorem planuję przebiec jakieś 6-8 km i trochę poćwiczyć hula.
Oluniunia
1 marca 2012, 11:36bardzo mądrze :) Zwłaszcza że jest tyyyyle kolorów że na pewno lakiery ci się nie znudzą :) a jak już MUSISZ zjeść coś słodkiego to polecam musli z czekoladą( nie te całe w czekoladzie, ale to co mają jej minimalnie u dołu), jet ich tyle że na pewno wybierzesz coś dla siebie, ostatnio znalazłam takie w których jeden batonik miał chyba 94 kcal :) Więc można sobie czasem pozwolić :)