Od ostatniego wpisu minął prawie miesiąc. Ważę tyle samo a nawet może z kolo więcej. Odpuściłam sobie próbując jak zawsze przekonywać samą siebie, że przecież nie muszę się odchudzać. Błąd. Nawet mąż mówi, że powinnam schudnąć. Pomyślicie może, że to chamskie? Nie, ja to właśnie cenię. Chcę mu się podobać i wolę jak jest szczery a nie będzie pozwalał mi się paść, a w głębi duszy przestanę mu się podobać jako kobieta.Fakt też jest taki, że od miesiąca mam kaszel, który przeszedł w zapalenie oskrzeli, zatem o bieganiu nie było mowy. Ale to nie jest wytłumaczenie żadne. Bo cholera mam przecież rowerek stacjonarny i hula hop. No ale jak polegnąć to na całej linii :( Teraz jestem na zwolnieniu lekarskim i mam dużo czasu na myślenie..co się ze mną dzieje?? Żarcie opanowało mój mózg :( Kobieto, ogarnij się. Motywacji mam tu mnóstwo, a jednak czegoś mi brak...SILNA WOLA potrzebna od zaraz!
Oluniunia
3 kwietnia 2012, 10:56dobrze że facet Cie wspiera :) kopniak w tyłek czasem się przydaje :)