Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I co z tego?


Co z tego, że są Święta? Czy to jest powód żebym znowu mówiła, że ostatni raz sobie pojem (w praktyce nażrę się jak świnia) a od wtorku będę grzeczna? Nie. Nie będę też robiła sobie jakiegoś specjalnego jedzenia, ale ilościowo ograniczę to co będzie na świątecznym stole. Dzięki Waszej ocenie mojej sylwetki na forum (dostępne też w galerii), wiem, że nie ma się co czarować i minimum 10 kg czas pożegnać. Nie będę kolejny raz wmawiać sobie, że jest ok. Myślę, że tak do końca czerwca powinnam to osiągnąć, jeśli później - też ok.
  • Oluniunia

    Oluniunia

    5 kwietnia 2012, 11:51

    Fajnie że się zmobilizowałaś.. jak się najesz w święta to później będziesz miała tylko wyrzuty sumienia :) lepiej zjeść troszkę i być szczęśliwym :)