Dziś spotkałam się z przyjaciółką jeszcze z czasów podstawówki. Schudła min 15 kg. Ma ok 170 cm i waży 54,5 kg. Jest chudziutka. Mimo, że już od około roku, to ja za każdym razem jak ją widzę tak bardzo jej zazdroszczę. A ja 63 kg i beztrosko wpieprzyłam dziś w pracy pół czekolady i paczkę skitelsów. Jestem żałosna. Do tego łuszczyca po chorobie gardła, jak to zwykle bywa, znów opanowała całe moje ciało.
UnrealReality
13 kwietnia 2012, 09:20Wiem jak się czujesz.... wiele razy tak miałam ze sama nie mogłam się zmobilizować i patrzyłam tylko jak w około mnie wszyscy pięknieją. Ale najważniejszy jest pierwszy krok, mocne postanowienie, zagryzamy zęby i do przodu ... tutaj masz duże szanse bo nie jesteś sama :) W grupie siła :)
nitusia
12 kwietnia 2012, 22:45Hej, och skąd ja znam to uczucie. Niestety tylko od nas zallezy jak będziemy wyglądać.