Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 6 wyzwanie 30Day Shred


"Dzień szósty" - to moja dzisiejsza pierwsza myśl zaraz po przebudzeniu.Jestem już o 6 dni bliżej do upragnionego celu. Jeden dzień bliżej do końca tygodnia i 4 dni do ukończenia 1level of a 30 Day Shred <3

Zauważyłam, że nie ciągnie mnie praktycznie wcale do słodyczy, może to przez te upały, ale jestem z siebie dumna. I to bardzo, bo dotychczas zdrowo się odżywiając, mówiłam sobie "a nie będę jadła słodyczy przez miesiąc" i jaki był efekt?  "to tylko jedno ciasto" "jedna drożdżówka" "przecież w odchudzaniu nie zaszkodzi mi ta jedna kostka czekolady" Tylko, że na jednej się nie kończyło. Dlatego wolę nie zaczynać nawet na tzw spróbowanie, to wcale nie sprawia, że jestem szczęśliwsza - wręcz przeciwnie. Nawpycham się, wrzucę w siebie ile się da, i w trakcie jedzenia jest dobrze, jest smacznie, ale potem dopada mnie koszmarna fala doła, rozczarowania własną porażką, słabością, tego, jakim jestem obżartuchem,i tego, że znowu poległam. 

Dzisiaj na przykład po zakupach z mamą i bratem pojechaliśmy do KFC, oni jedli te wszystkie świństwa, ja się nie ugięłam. I wcale mnie nie kusiło! Zbieram sobie w głowie te moje małe zwycięstwa, żeby w chwilach słabości przypomnieć je sobie i uczucie, jakie czułam, bo jest niesamowite. Jedzenie przecież mną nie włada. Ja zarządzam co wsadzę sobie do ust. To moje wybory i ja będę ponosić ich konsekwencje.

A teraz dzisiejsze menu:

śn: jogurt naturalny z płatkami owsianymi, połówką banana i borówkami +cynamon

IIśn: gruszka

ob: 4 małe korony kalafiora, dwa ziemniaczki młode

pod:twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewką, dwa plasterki kalarepy i dwa malutkie paseczki wieloziarnistego chlebka

kol: bułka fitness z almette, szynką z indyka i pomidorem

Do tego piłam wodę i dwie zielone herbaty

Trening: Dzisiaj malutko, bo mam dużo nauki, więc tylko 30Day Shred #6 i może coś na nogi


Trzymajcie się :*

  • Dariaaaaaaaaaa

    Dariaaaaaaaaaa

    22 maja 2014, 20:44

    Uważam dokładnie tak jak ty ,i ze słodyczami tez miałam podobnie.Nie można ulec pokusie.Chudnięcie własnie na tym polega: odmówisz sobie raz drugi trzeci.... setny i jesteś zwycięzcą.