Dziś zjadłam w sumie trzy kromki chleba wieloziarnistego z polędwicą sopocką i warzywami, naleśnik z jabłkiem w środku i na niego activię jagodową, dwa klopsy ze schabu w piekarniku i to by było na tyle. Oczywiście to wszystko jadłam podzielone na cały dzień.
Pomimo lekkich opadów odwiedziłam po raz pierwszy siłownię na świeżym powietrzu i głównie na rowerku i steperze spędziłam około 45 minut.
Muszę spiąć tyłek jeszcze bardziej bo naleśnik, pomimo, że smażony bez tłuszczu to i tak zbyt wiele, choć z drugiej strony.... Przed nowym sposobem żywienia takich naleśników wcisnęłabym w siebie z pięć na raz i to z pocałowaniem ręki, więc jeden na pewno nie spowoduje, że kilogram mi przybędzie.
Zobaczę jak będzie wyglądał spadek wagi w sytuacji, gdy będę jadła wszystko co lubię ( z wyjątkiem słodyczy i rzeczy ociekających tłuszczem) , a jeśli po upływie pełnego miesiąca na wadze nie pojawi się 61 kg, to przejdę na bardziej radykalną dietę.
Staram się jak mogę, ale póki co nie jestem w stanie sobie odmówić z dnia na dzień wszystkiego co lubię.
W odstawkę poszło białe pieczywo, słodycze ( jem ich bardzo mało, bo od tygodnia zjadłam tylko 4 ciastka belita i pół knopersa, oraz to wczorajsze mleczko czekoladowe), ziemniaki, mięso w panierce, potrawy smażone na głębokim tłuszczu... To było u mnie na porządku dziennym, więc teraz pochłaniam z 3/4 kalorii mniej niż wcześniej.
Mój przykładowy jadłospis wcześniej :
- dwa litry pepsi
-czekolada (żeby to jedna)
- pianki jojo
- schabowy z ziemniakami
- bułka + kiełbasa
nooo... i w międzyczasie jakieś chipsy, cukiereczki, ciasteczka, a wszystko łącznie z ziemniakami i schabowym głównie na wieczór... Aż dziwne, że ważę "tylko" 65 kg:)
miriam85
31 sierpnia 2014, 20:12Ja dziś ćwiczyłam prawie dwie godziny na siłowni na świeżym powietrzu. Był rowerek i gazelek...Jutro też pójdę choćby na 30 minut po pracy:)
patih
28 sierpnia 2014, 12:47powiem ci, że ja kiedyś też tak zawzięcie liczyłam kalorie, pilnowałam, wszystko odchudzałam, rezygnowałam z wielu rzeczy, teraz zmieniłam taktykę, jem wszystko, nawet naleśniki hehe, ale stawiam na sport i waga leci jak szalona