Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Chwile zwatpienia.


Od stycznia waga nadal wskazuje 65.
Nie wiem czym jest to spowodowane.
Czy to chwilowy zastoj?

Zblizajacy sie okres?
Czy moze moj tygodniowy blad i podjadanie slodyczy.

Szczerze..meczy mnie to wszystko.
Schudlam 8 kg.. i ostatnio mierzylam ciuchy,ktore kupilam
wazac jeszcze 73 kg. 
Roznica byla okropna. Sukienka w ktorej bylam na studniowce i ktora ledwo sie dopinala.. teraz wisiala jak na wieszaku.
Ale mimo to ja w swoim wygladzie roznicy nie widze.
Najwiekszy bol sprawia mi moj brzuch, ktory niby troche sie zmniejszyl.. ale nadal jest.
Jest i to wcale niemaly.
Strasznie mnie to demotywuje.
Czy kiedys bedzie plaski ?:(

Dzisiaj 3 dzien bez slodyczy.
Pocwiczylam. Diete trzymam.

Macie jakies sprawdzone sposoby na te cholerne oponki na brzuchu ?
pozdrowionka.

  • Olenka97

    Olenka97

    14 stycznia 2013, 21:53

    ja dwa tygodnie diety, i dupa. znowu wracam do wagi po woli. a sie ruszam, nie jem :/ nie wiem co sie dzieje