Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nowe cuda, strach...


zaczynam na nowo. inaczej. obliczyłam cpm, oraz ppm, zakupiłam turbofire, zaplanowałam posiłki i chce jeszcze powalczyć. nie będę obiecywać, nie będę ustalać twardych regul, bo i tak je zlame, jednak zawsze zastanawia mnie dlaczego latwo mi tak mowic, i wszystko wydaje się proste, a działania sa tak ciężkie i skomplikowane. jestem uzalezniona od jedzenia - to wiem. jem, bo jest mi nudno, mam zly dzień, jestem zestresowana. i przyznaje się bez bicia, ciężko z tym wygrac...

 

'mniej gadania, więcej działania'

'destroy what destroys you'

zaczynam od jutra, systemem małych krokow. powoli.. dzisiaj dzień nie należy do udanych, przed okresem jestem i zle się czuje, jesc mi się chce... moja zmora MASLO ORZECHOWE, poplynelo w kiblu, już dawno było to zrobić. 1:0 dla mnie. Inne pokusy ..male słodkie buleczki i chalka, która systematycznie przynosi kolezanka..to kolejne zmory, jednak nie jadlam ich już długo i wolalam wybrać maslo... ono zniknelo i ciekawe co będzie teraz. czekoladki, ciastka nie ciesza i w sumie nie mam na nie ochoty... chyba, ze sprobuje to potem leci lawina. w końcu wysokie ig... i ciagnie swój do swego.

 

mam wiele wątpliwości, boje się jutra, boje się siebie. ale... chce to zrobić, znowu podnieść się i sprobowac.

 

cpm wskazal 2500 kalorii. nie wierze dokładnie w kalkulatory, ale postanowiłam jesc  2000 kalorii, cwiczyc 6x w tygodniu turbofire, na które oczekuje z niecierpliwoscia.

 

jakos mało realne wydaje mi się to, ze mogę chudnac na takiej ilości kalorii, zawsze przypominam sobie czas kiedy zaczynałam odchudzanie jedynie poprzez prace fizyczna i pol godzinne ćwiczenia... i schudłam 4 kg przez prawie 5 miesięcy, wiec nie jest to jakiś crazy wynik... no, ale spróbujmy... czuje się zle na 1500... a mniej to sobie nie wyobrażam. dlatego miesiąc probuje z 2000 kalorii i oczywiście moja miara to spodenki i centymetr, bo waga psuje mi humor.

WYZWANIE 1:

do wigilii 15 dni. i przez te dwa tygodnie chciałabym jesc tak jak zaplanowałam, bez wpadek, napadow, i bez słodkiego, aby moc pozwolić sobie na kawalek ciasta we wigilie bez wyrzutow, etc.

a plan nastepujacy (będę go sprawdzać):

1. 2000 kalorii, 6 x w tyg trening

2. 5 posilkow w miare rownych odstępach czasowych

3. szklanka wody z cytryna przed każdym posiłkiem

4. green tea x 2

5.  kawa 2 dziennie w porywach do trzech

6. nie slodze, nie jem słodkiego, nie pije słodkich napoi, ziemniaki, biale pieczywo -stop. inne 'zle, biale rzeczy' czyli np. pierogi, kluski slaskie etc, ograniczyć, bądź wyrzucić, jeśli będzie taka możliwość. mowie tu o sytuacji, kiedy na obiad sa tylko kluski bez dodatkow.

7. warzywa wszędzie!

8. owoce również, z tym, ze na kolacje nie, chybaze mam straszna ochote..to jeden owoc do kolacji.

9. sniadanie owsianka, dwa sniadania w work - kanapka z jabłkiem i papryka, w domu obiad 'mniejsze zlo' i kolacja omlet z serem i warzywami.

10. ograniczyć gume do rzucia.

11. nie stresować się i rozciagac się nadal do szpagatu.

12. znaleźć sposób na zajecie sobie czasu - pamiętnik, ksiazka!

13. jesc powoli, delektować się i skupiać na jedzeniu,

14. zacząć panować nad sobą i swoimi słabościami..

15. dbac o wlosy i ciało:

WLOSY:

a) olejowanie wlosow raz w tygodniu plus wcierka

b) maska raz w tygodniu

c) odzywka nivea 2 x tyg

d) odzywka bs w reszte dni

e) zawsze jedwab na koncowki i odzywka regenerujaca

 

CIALO:

a) peeling kawowy x2 tyg, czasem więcej... wymieszany z eveline

b) masaz szczotka przed shower, po shower masaz lodem i krem eveline

c) przed treningiem krem i pas do cwiczen

 

 

TWARZ:

a) peeling 1 w tyg

b) plaster na nos 1 w tyg

c) zacząć stosować maseczke z bialka i cytryny x 1 w tyg

d) plastry na noc na czolo i krem pod oczy

 

DUSZA:

- popracować nad samoocena, samoakceptacja, bo to lezy i kwiczy...

-usmiechac się, panować nad stresem, być optymista, doceniać to co mam i cieszyc się z każdej minuty..

-nieodstaszac ludzi i być dla nich zyczliwa, taka jak kiedyś bylam..nim poznałam pare typow..

-znaleźć zajecie, hobby...ksiazka, net, pamiętnik etc.

 

KUPIC/ zalatwic:

- wcierke na porost wlosow,

- wybielić zeby i umowic się na wizyte do dentysty,

- kupic zegarek do cwiczen mierzacy puls i liczący kalorie. [może wreszcie sprawdze ile spalam w pracy] :)  i zapanuje jasność;)

 

Jestem motywacja, wielu mnie podziwia, bierze przykład i najgorsze byłoby dac teraz przysłowiowej dupy, Weź się w garść dziewczynko. Wszystko zależy od Ciebie...

ostatnio ciagle upadasz i wstajesz... ale wstajesz i próbujesz mimo zmeczenia,  w końcu osiągniesz cel..

 

You can be a champion, You can break rock ! keep going.

Wake up and Fight for this!

Czy wreszcie się uda? Na razie chce wytrzymać do wigilii. To jest cel pierwszy i wyzwanie.

Jutro dużo pracy, jednak dam rade, wroce, zjem, pocwicze, wypeelinguje się i porozciagam, a następnie napisze jak mi poszlo,

 

i zeby mnie motywowalo, słowa Rafika:

'jako twój osobisty trener zagrzewam cie do walki, bo jeszcze 6 rund zostało, wiec nie lez na deskach, wstawaj i działaj i przypierdol im tak zeby zebami pluli, a zlosc skieruj w jeden punkt swojego działania[i nie mowil tu o zarciu, a ja w nie kieruje lol] i napierdalaj ile fabryka dala, bo to nie koniec, a początek drogi mój drogi uczniu'

tylu czeka na moja porazke... musze trzymać fason, wytrzymałam kiedyś na diecie 1000 kalorii i nie chodziłam zla, były wpady ale dawałam rade..

gdzie jesteś silna wolo. teraz masz do dyspozycji 2000 czystych i zdrowych kalorii, dobra diete i trening.. polaczysz to i jesteś nie do zatrzymania... !

Nie jesteś cieniasem, nie bądź 'cipa' !

walcz... bo warto!

Teraz jesz praktycznie 'normalnie' bo 2000 kalorii, to normalne zarcie...

Nie ma słowa 'dieta' ... zyj, jedz ciesz się.

a wszystko się uda. przyjmuj to na luzie, a nie jako narzucone, jebane reguly..

chcesz się poddac? i udowodnić... ze jesteś ta porazka za która każdy Cie miał, ma?

Nie trac czasu na przegranych, Ty pozostan.

Twoje zycie w Twoich rekach... nikt nic nie zmieni, jeśli Ty nic nie zmienisz..

Zmien myslenie, bądź pozytywna. ! cholera...

i czytaj to na okraglo kiedy Ci zle, i pisz tu kiedy czujesz, ze się złamiesz...

i słuchaj tej piosenki, która tak Cie napedza... zadzwon do M, czytaj ksiazke, poćwicz, posprzątaj, napij się herbaty,,, ale nie zryj kiedy Ci zle, kiedy nie jesteś glodna...

bo nie zyskasz nic, a stracisz to co już zyskalas...

dzisiaj zawaliłam. znowu setny i milionowy raz...

ale wstaje znowu i kurwa, będę wstawac ... i padac..az wstane tak naprawdę...

jutro chce zacząć od nowa.

podejmuje wyzwanie - do wigilii.

do napisania jutro.