Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
od zera, od nowa, zbudujmy siebie : )


Cześć seksy : )

Lipa : )
Zwaliłam dietę. Miałam  meeega napad. Serio. Zjadłam może 5 tyś?
O dziwo nie jest mi z tym źle. Oczywiście nie chcę przytyć, no, i to już drugi napad w tym tygodniu. Więc jest naprawdę źle.
Ale dno to idealne miejsce do odbicia.
Napady to pierwszy krok do bulimii, o ile nie jej pierwsza faza. Nie kontrolowałam go. Yhh, i dlatego od jutra, rozpoczynam zupełnie nową walkę :)
Nie wiem czy 1300 czy 1400. chyba wezmę 1400 kcal.
Nie mogę dopuścić do następnego napadu, bo w końcu albo wyrzygam, albo wyćwiczę, albo i głodówką odpowiem. A to błędne koło i zdaję sobie z tego sprawę.
Także znów zaczynamy walkę, tyle że nieco roztropniejszą ^^
Mam nadzieje że nie utyję po przejściu z 1000, i po tych dwóch masakrach kalorycznych, ale jeśli tak to jestem sama sobie winna.
Jestem gotowa do dalszej walki !
Myślicie że przy 1400 będę miała napady "byczego głodu"? yhh. Mam nadzieję że nie! :o

Dziś to dziś. Zawsze jest jutro... pamiętaj tylko że w końcu jutra się skończą.




O Bożeneczko, ależ będę seksowna. : ) Nie mogę się doczekać! : )
  • Zmotywowana88

    Zmotywowana88

    23 września 2013, 21:33

    Tym razem się uda :) trzymaj sie dzielnie !!

  • asieek13

    asieek13

    23 września 2013, 21:18

    będziesz będziesz ♥

  • takieszczescie

    takieszczescie

    23 września 2013, 21:12

    A może zamiast próbować coraz to nowych diet, skupiających się wokół określonej liczby kalorii na dzień, spróbowałabyś po prostu odżywać się zdrowo? Nie za dużo, nie za mało - bez liczenia, ale jednak z głową. Co prawda sama dopiero zaczynam, ale z rozmów z koleżanką, która też to przechodziła wiem, że to znacznie lepsze i przede wszystkim zdrowsze, niż katowanie się dietami. Niemniej jednak trzymam za ciebie kciuki i życzę powodzenia :)