Elo : )
pierwszy dzień 1400kcal za mną! : )
Mega udany, nie czuję jakbym była na diecie.
Ostatni posiłek o 20 (odmiana niezła bo stosowałam się do zasady 17-18 max) a teraz siorbie sobie inkę z odrobiną mleka. : )
Biegałam 49 minut (opatulona jak debil. przynajmniej ciepły debil ) i 40 minutek hula hop :) to wgl jest aktywność fizyczna? stoisz i się kręci.... spala się coś na tym czy tylko wyrabia? zresztą, mniejsza, muszę skleić (taak, oczywiście się musiało zepsuć moje prowizoryczne obciążenie i taśma poszła) i pokręcić jeszcze 10 min w lewo bo będę miała krzywą talię : D buhaha.
Ciekawe czy da się coś schudnąć na takich dniach jak ten... przekonamy się : ) nie ma wyjścia. yhh ^^
A i wytrzymałam pełne dwie minuty (między nimi parę cieplusich) lodowate pod prysznicem! jestem dumna z siebie! pokonałam własną psychikę i przekręciłam kurek w zimną stronę jędrności! Także siostry vitalianki jestem na dobrej drodze... tak myślę :d
Jakieś obiekcje, zastrzeżenia? jestem otwarta na porady i krytykę :d
i jak zawsze pytam (i pewnie jak zawsze się nie dowiem) co u was? : ) jak wam lecii czas i kg? ;d
hahah ej tak myślę co mi tak dziwnie dobrze i spokojnie, zero "chcę chłopaakaa" i ogółem w zasadzie tak trzeźwo na to patrzę (jak zazwyczaj, ale czasem mam takie dni że pozdrawiam.. pewnie jak większość xd) a mi się przypomniało że mam @ (nie czaje nadal czemu @! ale to nic) hahah : D ej opatentowali już wpływ okresu na światopogląd kobiet, potrzebę jedzenia, sen, bóle, humorki, obolałe cycki, wzdęty wielki brzuch, bóle nogi, krostałki i gorszy stan cery? czy po prostu co miesiąc nam "się wydaje" ? ;d
i to psychicznie!