Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
14.12.2005


Od rana w biegu; lekarz, potem uczelnia, sprawa w banku, duże przedświąteczne zakupy w 3 sklepach; wróciłam do domu wypompowana; od razu córka mnie obskoczyła i nawet odsapnąć nie dała :-) dopiero teraz mam chwilę dla siebię :-) co do jedzenia to około 1000 ale po prostu nie mniała czasu na jedzenie :-) z drugiej strony to nawet lepiej; żywienie dr Hay'a rozpracowałam czekając w przychodni, już ugotowałam zupę na dzień przejściowy i od piątku zaczynam dokładne stosowanie diety rozdzielnej; mówi się że w piątek to dobry początek = wierzę, że tak będzie !!!!!!!!!!!
  • majdeczk

    majdeczk

    14 grudnia 2005, 21:44

    Ruch i bark czasuja jedzonko , sa ok...Ale ja dlatego mam problemamy w weekndami..POwodzonka:)