Nowy rok zaczął się dobrze. Nie było wczoraj imprezy, wieczór spokojnie spędzony w miłym towarzystwie, z kieliszkiem białego wina. Może trochę nudnawo...ale inaczej niż zawsze.
Kaca nie byłoto mnie cieszy bo byłam w formie żeby pocwiczyc.
45 minut, z naciskiem na brzuch, który jest moim największym problemem.
Dieta: jem mniej i wybieram produkty.
Dziś był chlebek razowy ze słonecznikiem+szyneczka, jajko, trochę łososia, jabłko,dużo wody.
No i śliwki w czekoladzie dwie...przed południem do kawy...bo pogoda muliła strasznie a mi mimo tego że się wyspałam brakowało werwy:(
ale po cwiczeniach wróciła energia!
jolka31972
1 stycznia 2012, 17:59Powodzenia,trzymam kciuki