Już jestem prawie gotowa....ale nie wiem na co jeszcze czekam,nawet nowe ciuszki do ćwiczeń są. Może te łyżworolki?Jakoś ostatnio dolina co wieczór. Rutyna we dwoje:-( hmmm rutyna to mało powiedziane, olewka ze strony M. Jestem rozżalona i wiem że muszę się sprężyć ale nie wiem czemu jeszcze się nie ogarnęłam, aż żal gadać. Może jutro będzie lepiej?
kasia8147
19 lipca 2012, 08:19no czas przerwać ten marazm :) bierz los w swoje ręce i do dzieła :) życie nie będzie na Ciebie czekało :) pozdrawiam
OnceAgain
19 lipca 2012, 07:59Jutro (czyli dzisiaj) na pewno będzie lepiej :). Rutyna w związku to ciężka sprawa - też to przechodzę co jakiś czas. Dobrym sposobem na to jest zrobienie czegoś nowego. Możesz iść na te rolki albo poćwiczyć w domku. A po ćwiczeniach zawsze człowiek czuję się jakoś lepiej :)