Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
rolki i pierwsza gleba zaliczona:-))))


Długo tu nie zaglądałam, bo akurat od środy do niedzieli byłam w rozjazdach. Postanowiłam pojechać do rodziców, mama była na wyjeździe i ojciec sam siedział w domku więc postanowiłam dotrzymać mu towarzystwa (i dobrze zrobiłam). W sobotę mama wróciła po miesiącu rehabilitacji i rodzina w komplecie już była. W sobotę rano wybraliśmy się z M. nad morze do Sobieszewa, tak na kilka godzin. Akurat z rana nie było zbyt wielkiego tłumu ale koło południa jak my już po obiedzie zbieraliśmy się do wyjazdu w stronę Sobieszewa korek ciągnął się na kilka kilometrów chyba!tak mi się wydaje:-) Trochę się opaliłam nawet, było bardzo miło tylko we dwoje.
Wczoraj miałam pierwszą wywrotkę na rolkach:-)ale nie było tak boleśnie. Trochę się przestraszyłam lecąc znowu z górki tej prędkości i próbowałam zwolnić jakoś ale jeszcze nie do końca wiedziałam jak:-)akurat mijało mnie dwóch panów na rowerach, no i jak minęli to ja wjechałam w pobocze a że było miękko w tej trawie to mi się upiekło!!!Leciałam jak kłoda na twarz i w ostatniej chwili obróciłam się na bok. No ale adrenalina była, bo jednak obawiałam się że ten upadek może się skończyć źle!Otrzepałam się, rozejrzałam czy nikt nie widzi i dalej jeździłam....tylko na innym odcinku drogi, też był spadek ale mniejszy:-) w sam raz dla mnie!
No i po 40 minutach jazdy nauczyłam się hamować!!! Jestem z siebie dumna.
Zadziwia mnie tylko fakt, ze dziś zakwasy mam na rękach a nie udach???To chyba od łapania równowagi:-)))no ale jeszcze trochę i tyłeczek będzie lepiej się prezentował, bo pośladki też pracują:-D
Jestem pozytywnie zaskoczona zachowaniem M i muszę o tym napisać,żeby nie było, ze tylko narzekam:-)))). Wczoraj pojechał ze mną towarzyszyć mi, czytał gazetę w samochodzie a po rolkach jeszcze poszliśmy na godzinny spacer wzdłuż jeziora.....milutko było:-)baaardzo