Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sobota...


....dziś mam jakiś taki dobry dzionek;-)
pogoda okrutna, mżawka, wilgoć i ciepłota jak na tą porę roku!
A ja mam dobry nastrój, wyspałam się jak mops,
tylko trochę rano mnie plecy bolały bo suczka w nocy wśliznęła się
pod kołderkę i się strasznie rozpychała;-)))) a ja wtedy
śpię wygięta jak paragraf. Jako że dziś sobota i w dodatku
wolna od pracy to koniecznie długi spacer z suczką.
No ale nie myślałam że aż 11 km przedrepczę!!!
M. pojechał zmieniać opony na zimówki i podwiózł mnie nad
jezioro, tam jest taka ścieżka która ma kilka km.
Lubię tam z psem chodzić...dziś było mimo złej pogody
dużo ludzi z psami no i biegaczy-głównie faceci (w 90%).
Czekając na to aż M. nas odbierze przemierzałyśmy kolejne
kilometry i muszę powiedzieć że się zmęczyłam nawet tym
łażeniem a w takiej wilgoci nie bardzo można było
przysiąść na ławce...pies właśnie leży jak zabity;-)
Jutro M. koniecznie musi z nami pójść!
Teraz w domku siedzę na kanapie, czytam książkę
i popijamy sobie z M. drinki z gin + tonic.
Taki lajtowy wieczór...bardzo miły;-D
Na kolację będzie szczupak którego M. złowił!
Ja robię suróweczkę a on rybkę przyrządza;-D



  • Mafor

    Mafor

    23 listopada 2013, 21:22

    Ale przyjemnie :)

  • Anankeee

    Anankeee

    23 listopada 2013, 18:55

    Miłej soboty :)