Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po siłowni o 23:00


Hej! Własnie wróciłam z siłowni i jest 23:00 godzina! Teraz już 23:25 :P Pierwszy raz poszłam na siłownie tak późno. Moze bedzie mi sie lepiej spało ;) Ale wypiłam napój proteinowy 20% protein, ale wziełam jakis czekoladowy. Smakowął jak czekolada, miał 160kcal na butelke, zero cukru... zapewne miał duzo chemii i rzeczywiscie długa lista składników :P Pierwszy raz spróbowałam czegoś takiego, ale ja raczej protein nie potrzebuję, ot własnie na spóbę. I tez chyba nie służy mojemu brzuchowi. Jesli rzeczywiście mam candidę to sporo rzeczy moge odrzucać, z reszta juz to dawno zauwazyłam, że nie wszystko toleruję a szczególnie chemii!

Spaliłam jakieś 230kcal? moze ciut wiecej. Wiem, że słabo. Ale nie chce tez sobie narzucac wielkiego wysilku, bo nie chodze ani nie cwicze regularnie na siłce, ale to ma się zmienić. Mężu tez ma cele mięsniowe, więc razem raźniej :) w domu dzisiaj poćwiczyłam sobie tez troszkę, jakieś 20 min, więc dzisiaj bylo ładnie. Dieta myśle tez ok. Kontroluje kalorie do obiadu. Zostawiam sobie 1000kcal i na oko kontrioluję ile moge zjeść i tez co, jesli jest cos bardzo ciezkiego to nie. Z reszta ja tez nie wszystko toleruje, ale w mojej sytuacji musze się niestety dostosować Aha i cukier to było troszke owoców, ale w garstce i suszona zurawina, łyzka do muesli. Kupiłam płatki owsiane to mogę szalec ze zdrowotnością! Jupi! :)

Pozdrawiam!