Hehe i znowu powrót... Nie powiem, że do początku, bo wracanie do punktu wyjścia jest tylko wtedy, kiedy podczas drogi^^ niczego się nie uczymy. Mam motywację, na którą czekałam w głębi duszy od bardzo dawna, ćwiczenie od pewnego czasu zaczęło sprawiać mi radość więc to ogromny krok na przód, mimo wagi, która jak widać nie zmieniła się. Dodam jeszcze, że mój stosunek do jedzenia również się zmienił i to bardzo. Po pierwsze nie jem przetworzonej żywności... Wierzcie lub nie, ale po prostu od widoku E2992938 robi mi się niedobrze, nie wiem dlaczego no ale nie będę z tego powodu rozpaczać .A po drugie mój mózg w końcu przyjął do wiadomości, po długim czasie, fakt iż jedzenie nie sprawia, że czuję się lepiej. W sumie to faktem jest, że weszłam tu znowu, bo byłam ciekawa czy chociaż trochę schudłam. Okazało się, że nie, ale to nie szkodzi... Jako, że już się zmierzyłam to będę miała jakiś odnośnik do tego czy rzeczywiście chudnę, chociaż wiadomo, że cm i kg to nie zawsze dobry wyznacznik rezultatów odchudzania.... A ... nie ważę się już od dawna i powiem, że świetnie mi się z tym żyje. Ostatnio ćwiczę prawie codziennie takie fajne zestawy ćwiczeń z pilatesu z Cassey Ho. Chodakowska znudziła mi się i to tak, że nie mogę już patrzeć na skalpel, ale może jeszcze kiedyś do niego wrócę
Te 5-6 min serie są super. Może komuś też przypadną do gustu
Coś na garba
I na koniec moje osobiste wyzwanie, które nie wiedzieć czemu za każdym razem boli co raz bardziej...
:)
nieplaczmy
9 kwietnia 2015, 22:08Życzę powodzenia :D.
miumu
9 kwietnia 2015, 22:59dzięki ! :)