Wczorajszy dzień zakończyłam na 1420 kaloriach, także ujdzie. Humor mam już trochę lepszy, bo zaczęły do mnie spływać pierwsze punktacje zadań na studiach i na razie wpadają mi maxy. Oby tak dalej to będę spokojniejsza. Szkoda tylko, że strasznie się ociągają z ich sprawdzaniem i trzymają nas w niepewności przez tak długi czas, ehh. Nie znoszę nie wiedzieć na czym stoję.