Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Matura z chemii, najbliższe plany, wakacje..


Po jaką cholerę ja sprawdzałam te odpowiedzi z chemii ja się pytam?!?! 
Rany boskie, jestem zażenowana swoją maturą z chemii. Najlepsze jest to, że w wielu zadaniach mam błędy (=najczęściej 0pkt), których byłam pewna ze mam dobrze. I to w tych całkiem prostych. Jestem bardzo zdenerwowana, wyszło mi że będę miała +/- 60%, co jest dla mnie porażką matur....... podczas ja potrzebuję  min 85% !!!!! Myślałam, że matura z matematyki mnie zdenerwowała, ale po wyjściu z sali po chemii wtedy zrozumiałam co znaczy prawdziwa złość. Powiem Wam,że na tyle się zdenerwowałam że wróciłam do domu i co zrobiłam? Zaczęłam robić zadania z chemii, jak szalona. W następnym roku się nie dam, myślałam że zrobię przerwę od nauki, ale ja chyba tak naprawdę nie chcę robić przerwy, czuję że każdy dzień się liczy od teraz. To tyle na temat tego przedmiotu. Mam nadzieję, że przez długi czas nie wrócę do tego tematu, gdyż w 1 sekunde mi humor ucieka.. 

Druga sprawa - polski ustny. Mam we wtorek o 15:30, prezentacje mam, ale dziś ją troszeczkę jeszcze skrócę. Pisałam ją sama i niby powinno być mi łatwo się jej nauczyć. <Niestety mam taki temat, którego przynajmniej w połowie muszę się nauczyć, bo przedstawiam wiedzę czysto teoretyczną, temat językowy> Kompletnie nie wiem jak tego dokonam. Boję się też stresu, jak ja będę w stanie mówić przez 15 minut?!?! Już bym miała wakacje, a tu jeszcze ta matura nade mną wisi i mi komplikuje życie tak szczerze, dlaczego to zaraz wyjaśnię. 

Nadchodzący tydzień będzie szalony. Jutro muszę iść do sanepidu, bo muszę się spiąć i wyrobić tą książeczkę zdrowia, niezbędną do wielu miejsc pracy. W następnej kolejności muszę znaleźć pracę ostateczną, bo muszę zarobić pieniądze w czerwcu bo muszę opłacić ratę za pokój w Londynie i depozyt, na miesiąc z góry, a wolałabym nie brać od rodziców. Jest niestety tyle ofert pracy, ale oczywiście wszystkie na cały sezon. Znalazłam jednak jedną super ofertę sprzedawcy na kiermaszu książek nad morzem w czerwcu, już miałam dzwonić ale okazalo się że obowiązkowe szkolenie odbywa się w Krakowie.. A ja z pólnocy Polski. Dlatego odpuściłam. Zobaczymy co z tego wyjdzie, już bym się tak tym fest zajęła ale ta matura krąży po mojej głowie, bo przecież muszę się na niej skupić... 

Myślałam, że po maturze będzie tak ,,spokojnie i radośnie'', jednak owszem stres powoli schodzi, ale przychodzi kolejny związany z tym ,,dorosłym '' życiem. Przeraża mnie to, ale trzeba się z tym uporać bo nikt tego za mnie nie zrobi. 

Tak jak mówiłam też, wróciłam na dobre tory jezdeniowe. Nie przytyłam podczas matur, ale wazę te 70 kg :/ Właściwie to podczas matur jadłam mało, ale duże porcje i nieregularnie. Dziś już ładnie wstałam, zjadłam owsiankę, mam w planach pobiegać ale zobaczymy jak się dzień ułoży. 

Trochę się rozpisałam , dlatgo uciekam do prezentacji. 

Pozdrawiam

  • Ancur90

    Ancur90

    19 maja 2014, 17:16

    Hihi 15 minut prezentacji to jest nic, przekonasz się o tym na studiach jak przyjdzie robić min. godzinne prezentacje :D

  • Olsica

    Olsica

    19 maja 2014, 08:13

    Spokojnie ;) typowy syndrom po maturze ;) dlatego ja wgl nie sprawdzałam wyników. Jedynie z podstaw żeby wiedziec czy zdałam :) Niewiadomo tez jak innym poszło i jakie będa progi :) także głowka do góry.

  • Guilty

    Guilty

    18 maja 2014, 19:23

    uff ja juz po polskim, ale szczerze mowiac, dowalili nam te matury WSZYSTKIE!

  • agusiekkk

    agusiekkk

    18 maja 2014, 13:06

    Miałam mature 2010 roku, bylam pierwszym rocznikiem piszacym mature z matematyki obowiazkową. Udalo nam sie bo była banalna, reszta stwierdzam ze matura to jedna wielka żenada !! jest tak niesprawiedliwa i tu chodzi tylko o łud szczescia !! mialam prezentacje z polskiego pieknie przygotowana, uczylam sie i przygotowywalam sie do niej od stycznia ! na maturze dosyalam 18/20 pkt, moja przyjaciolka ktora w noc przed matura pisala prace i uczyla sie do niej w drodze na mature dostala tyle pkt co ja? czy to sprawiedliwe? sama nie wiem..

    • Miya.27

      Miya.27

      18 maja 2014, 13:20

      Zgadzam się. To tylko umacnia mnie w przekonaniu, że matura jest bezsensowna. To samo można powiedzieć o osobach, które kupują prezentacje, a osobach które latają po blibliotekach, tracą 2 dni w męczarniach (jak dla mnie), i piszą sami. A potem co? Nikt na to nie patrzy, czy kupiona czy nie. ;] Matura to naprawdę loteria i potrafi przekreślić całe życie nieważne jak dobrze się uczysz całe życie, czy jak dobrze piszesz próbne.. Niestety..

    • agusiekkk

      agusiekkk

      18 maja 2014, 13:29

      to prawda? a potem kto ci patrzy na mature? nikt ? !! jedyne co to czlowiek ma tylko satysfakcje ze sam sie uczyl i sam tego dokonal :)!

    • Miya.27

      Miya.27

      18 maja 2014, 13:41

      dokładnie ;-)