ponad 4 miesiące temu miałem wypadek samochodowy którego
efektem było skręcenie kręgosłupa lędźwiowego ,prawie 2 miesiące
chodziłem w gorsecie i przeszedłem 8 tygodni rehabilitacji ,wszystko
niewiele dawało ciągły ból się utrzymywał i dopiero parę tyg temu lekarze
pozwolili mi wykonywać ćwiczenia najpierw bez obciążenia a potem z
niewielkim ciężarem , i tu się zaczyna problem ,po każdym treningu
czuję się doskonale ból mija ale po pierwszym na pełne 2 dni a teraz to
już na parę godzin ,nie mam czasu żeby trenować 2 razy dziennie ani nie
posiadam już w moim wieku takich zdolności regeneracji , poradźcie coś co z tym
zrobić i czy to się może unormować w jakiś sposób,może ktoś miał podobny przypadek?
calineczkazbajki
17 grudnia 2009, 11:27dzięki tym metodom brałam leki tylko przez pierwsze 2 tyg
calineczkazbajki
17 grudnia 2009, 11:25że jeżeli są problemy z kręgosłupem , to nie należy wykonywać ćwiczę z obciążeniami ... mI bardzo pomogła rehabilitacja wg tej metody , która koncentruje sie na odcinku lędźwiowym <br> http://www.mckenzie.pl/terapeuci-dyplomowani.html<br> pomógł mi również bioenergoterapeuta ( dobrego można znaleźć tylko z polecenia ).. Teraz pomagam sobie sama metodą Silvy <br>http://www.silva.alpha.pl/<br> pozdrawiam i zdrowia zycze
miyagimen
10 grudnia 2009, 08:54dziękuje wszystkim za porady , ćwiczenia wykonuje raczej dobrze blisko dekada spędzona na siłowni mnie nauczyła a co do środków przeciwbólowych zapisali mi je dwa razy pierwszego nie wziąłem w ogóle jak przeczytałem skład (benzodiapiny) ,drugi niby słabszy ale po jednym zażyciu chodziłem jak głupi , tak że więcej nie użyłem ,nie lubię się faszerować chemią więc zostałem przy maściach i żelach (ketonal ,viprosal ,diprelif ,bengay, traumon) taki zestawik mam w domu i używam na przemian bo jak długo jeden to przestaje działać, ostatnio robie w ten sposób że do treningu rozgrzewająca , a po treningu i prysznicu chłodny żel ,pracę mam za biurkiem i to nie pomaga a samochód ok 1-1,5 godz dziennie na dojazdy do pracy i do przedszkola z dziećmi ,najgorsze że siła jest tylko jak się zapomnę i coś podniosę to potem boli :-(
Alldonna
9 grudnia 2009, 23:09w pracy będę dopiero w sobotę, ale mam tam 2 znajome, które może Ci odpowiedzą. Jedna ma żonę studentkę rehabilitacji, druga męża studenta wf. Spróbuje ich skłonić do współpracy. Czy ty masz pamiętnik tylko dla znajomych? Jeśli tak to po prostu im przekopiuje tekst. Ja widzisz mam problem z kolanami, dawno temu mi je leczono i było ok. I teraz jak przytyłam po prostu siadają. Za to żeby schudną z nóg najskuteczniejsze są wypady i przysiady, a wtedy ból jest taki,ze nie ma mowy o chodzeniu a co dopiero ćwiczeniu. I jestem w zaklętym kółku. Mam nadzieje ,ze moje koleżanki Ci pomoga. Pozdrawiam
zdesperowana87
9 grudnia 2009, 19:53współczuje Ci że miałeś ten wypadek a co za tym idzie obecne nieudogodnienia :) Ja nie bardzo znam się na takich rzeczach ale widzę że jedna pani (niżej) pisze w miarę sensownie więc jakaś rada już jest ;) a ja życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia :)
pyzunia1988
9 grudnia 2009, 14:22nie wiem jak Ci pomóc ale życzę Ci z całych sił żeby Ci się udało,i powodzonka
bojza
9 grudnia 2009, 13:33Z mężem i z naszym wtedy 5-cio miesięcznym synem mieliśmy wypadek, bardzo poważny bo doszło do czołowego zderzenia,mężowi i synowi nic się nie stało, ja nie miałam tego szczęścia miałam stłuczenie kręgosłupa w odcinku piersiowo szyjnym, stłuczenie ręki w nadgarstku i łokciu, oraz stłuczenie kości piszczelowych ( nie wiem co gorsze złamanie czy stłuczenie)w gorsecie co prawda nie chodziłam ale lekarz zabronił mi ćwiczeń na siłowni bo jest zawsze ryzyko,ze wykonam te ćwiczenia niepoprawnie, jedyną formą aktywności jaka mogłam mieć to basen, chodziła codziennie prawie przez rok, może dla tego mogę normalnie funkcjonować. Ból jak sam wiesz na początku jest nie do zniesienia, ja jeszcze dodatkowo karmiłam piersią małego i powiedziałam, że nie przestane więc wszystkie leki przeciwbólowe odpadały, czasem na noc jak nie karmiłam małego wzięłam tramal, ale rzadko. Teraz po przeszło pięciu latach cały czas mam problemy może nie aż takie ,dodatkowo mam taka pracę, że cały czas jeżdżę samochodem a to nie ułatwia tylko pogarsza sprawę, ostatnio nawet byłam na zbiegach i masażu, pomaga ale trzeba chodzić systematycznie a kto ma na to czas,druga sprawa dostałam od rehabilitanta wykaz ćwiczeń które powinnam robić w domu, całkiem prostych ćwiczeń. Teraz na zdjęciach RTG w miejscach stłuczenia widać początki zmian zwyrodnieniowych. Więc dbaj przede wszystkim o kręgosłup, poproś by nauczono cię jak masz ćwiczyć by sobie nie zaszkodzić a wzmocnić mięśnie i na masaże by likwidować blokady, z czasem ból jest mniejszy, a nawet go sie nie odczuwa. A tak na marginesie na drugi dzień po wypadku, bo wypisałam się ze szpitala kilkanaście godzin po wypadku, wsiadłam do samochodu i jeździłam, biegi zmieniałam ...kolanem, jak pomyślę to wariatka ze mnie:)
wandalistka
9 grudnia 2009, 13:17to jest bardzo ciężki temat:( trudno Ci coś doradzić i na pewno nie znajdziesz szybko kogoś kto miał podobny przypadek. Może wyda Ci sie to głupie ale może powinieneś porozmawiac z jakimś trenerem w dobrej siłowni. Jak jeszcze mieszkałam na sląsku chodziłam na siłownię którą prowadził facet w średnim wieku, wiedział wszystko o ćwiczeniach i cudownie nastawiał kręgosłup, wypróbowałam:)) widać było że wie co robi. Może poszukaj kogoś takiego, albo dobrego rehabilitanta. To musi byc fachowiec, dobre leki przeciwbólowe nie załatwią sprawy.
sylvia837
9 grudnia 2009, 13:08hmmm ja na szczęscie nie miałam takiego wypadku,bardzo współczuję bo napewno ból nie miłosierny życze powrotu do zdrowia