Oczywiście tamten dzień (dzień założenia pamiętnika) nie okazał się ani trochę bardziej kolorowy, ale to nie znaczy, że się poddam. Nie obżerałam się w ciągu ostatnich 10 dni, jednak jadłam produkty, które sprawiają, że człowiek chudnie... inaczej.
Strach we mnie rośnie, gdyż waga obecnie balansuje pomiędzy jedną a drugą cyfrą dziesiątek. Dziesiątek! Z obok wymienionych powodów oraz dziecinnego naburmuszenia, postanowiłam zrobić sobie jednodniową głodówkę warzywno - owocową. Patrząc na moje zapasy, myślę, że trochę tego nie przemyślałam, ale damy radę.
Głównym celem jest ten idealny dzień, którego będzie szkoda zmarnować, taki psychiczny komfort wynikający z poczucia dumy z własnej silnej woli i oczywiście, chociaż chwilowe, oddalenie się od wyższej cyfry dziesiątek.
O ironio! Właśnie usłyszałam przez drzwi krzyk jednego z moich domowników. Owy krzyk dotyczył kupna ziela angielskiego, by upiec schab. Mam właśnie ochotę przekląć, a chyba nie powinnam, bo głodówki kojarzą się z medytującymi mnichami, którzy są oazą wyciszenia i spokoju.
Zwracam się teraz z pytaniami do tutejszych, a szczególnie doświadczonych w głodówkach. Tylko nie piszcie niemiłych rzeczy np. żebym sobie poszukała w goglach. Pytam was, bo chcę poczuć trochę energii społecznej, jakieś profity z założenia tutaj konta. Pytania:
- czy powinnam ćwiczyć? Myślałam o jakimś rozciąganiu
- czy herbata jest dozwolona? (jakby co to właśnie piję pierwszy dzisiaj kubek zielonej)
- jak nie myśleć o tym schabie etc.?
- czy nie zaszkodzę swojej przemianie materii takim jednodniowym ekscesem?-
- jakieś rady?
Myślę, że czerwony kwiat znów zakwitnie za kilka dni...
angelisia69
16 lipca 2016, 13:36jednodniowy eksces czy nawet 2dniwy w zadnym wypadku nie zaszkodzi,nie spowolni metabolizmu ani nic z tych rzeczy.ale rowniez nie przyczyni sie do naprawy zdrowia i spadku wagi,jedynie woda z ciebie zejdzie.Co do cwiczen,bedziesz oslabiona,organizm tez wiec sobie daruj,jedynie jakis marsz czy joga/pilates.Herbatki jak najbardziej i wszelakie ziola.A schab?Poczuj sie jak ta swinka i pomysl ze swinie nie sa kanibalami i nie jedza samych siebie tylko wola zielenine :P (bez urazy oczywiscie)