Jak już wcześniej pisałam w weekend odwiedzili mnie rodzice, starałam się zachowac umiar(przywieźli dużo jedzenia i blachę ciasta). w sobote ćwiczyłam hula i ABS i wypisałam kieliszek nalewki cytynowej i kawałek ciasta zjadłam (drożdzowe ze śliwkami domowe)w niedziele rodzice się uparli żeby jechac do MCdonalda bo mieli jakieś kupony i zjadłam loda z wafelku z polewą czekoladową, z 5 frytek(ale one sa słone!!!) w ramach ćwiczeń był spacer (ok godz -1,5 godz). Na dziś przewidziane jest bieganie po pracy godzinę.
Agnik13
10 września 2012, 11:27Ważne, że było chociaż trochę ruchu :)