Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kolejny dzień...
28 marca 2012
Tak jak sobie obiecaliśmy z synkiem, tak też poszliśmy. Próbował się wykręcić z danej obietnicy, ale się nie dałam:) Ciągłego biegu raptem 8,5min, ale dał Kacper radę. Mamcia poleciała dalej, wyrabiam 4km:)jest ok, choć dziś było mi ciężko. Bieganie pod wiatr nie należy do najprzyjemniejszych:)
MONIKA19791979
29 marca 2012, 12:24FAKTYCZNIE NIE PAMIĘTAM TAK WIETRZNEJ WIOSNY-KOSZMARNY WIATRZYSKO .DUŻO BIEGAŁAŚ NAPRAWDE ZAZDROSZCZĘ -ja już po swietach zaczne pozdra
ZaraB.
29 marca 2012, 08:45Jak Ci zazdroszczę,ja odpuściłam biegi,bo nie dawałam rady,ale teraz tak sobie myślę,ze chyba powinnam wrócić.
monalisa191
28 marca 2012, 22:27Gdyby nie ten wiatr, to najprawdopodobniej umarłabym z gorąca:) Gratuluję Mamci!