Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
WO 25/28. Zmiana planu.

powodzenia!

mi chyba to przesilenie wiosenne doskwiera... cieszę się, że ćwiczysz dalej, bo u mnie do dupy z ćwiczeniami... pozdrawiam :*

ja tez pierwszy raz pyknelam 60 min a Ty,ze po dupie mi sie nalezy:)

Dobrze,ze sluchasz swojego organizmu i tak dalas rade;)

Jak Ty kręcisz hula hopem przez godzinę? Ja po 25 minutach jestem mega zmęczona :)

Pewnie, jak Ci organizm tak podpowiada, znaczy, ze ma racje .

I tak jesteś bardzo "solidną firmą" myślę,że przesilenie wiosenne nie jest łatwe do przetrwania na dodatek na WO...znowu 06W łał :)

teraz jest naprawdę ciężki czas:( ja nie dałam rady

Słusznie robisz, 28 dni to już bardzo dużo i wystarczy. Tak samo robiłaś niedawno całość, na jesieni znowu zrobimy, więc nie ma co przesadzać. Tylko wychodź rozsądniej ode mnie, he he... Ja nauczkę już mam w postaci bólu żołądka. Ale Ty wychodzić umiesz lepiej, więc nic tylko się uczyć muszę od Ciebie! Buziaki:***

Najgorzej jest znaleźć w sobie tę wytrwałość, jak w koło wszyscy jedzą co chcą :-(

no kochana cwiczonka sa wiec super:))) ja tez ujezdzam orbiego:D hihi

:)

Podziwiam cię za tę szóstkę. Widzisz efekty? A ananasa nie wolno na WO? Ło matko to co to za owocowa dieta, przyznam się, że nie wczytywałam się w nią. Czego jeszcze nie możesz z takich oczywistych rzeczy owocowo warzywnych?

Podziwiam za wytrwałość :)