Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.
Wczoraj małpa dalej mnie maltretowała, a żebym nie zjadła nic słodkiego to chyba trzeba by było mnie związać i zakneblować.
I tak oto wyszedł mi wczoraj dzień krówki.
I żebym jadła ją w cukierkach to ilość nie była by straszna, ale ja jadłam ją w batonikach, takich 60g. I zjadłam ich 4, albo 5.
Jeśli lubicie krówki i w jakimś sklepie spotkacie te batony, nie kupujcie są tak dobre ze na jednym trudno poprzestać.
Dziś ma szczęście już mnie mdli i na słodkie totalnie nie mam ochoty.
@ się zbiera do odejścia więc i zachcianki zabierają się razem z nią.
Od dziś już grzecznie, bez pieczywa i nabiału, a od poniedziałku WO.
Mam mobilizację bo wczoraj spotkałam taką znajomą z którą za bardzo się nie lubimy i pierwsze co od niej usłyszałam to to że chyba parę kilo mi wróciło!
Oj, gul mi poszedł.
Szkoda że nie wpadłam na nią przed pożarciem krówek.
Nic to, mało się z nią widuję i mam nadzieję że przy następnym spotkaniu po moich dodatkowych kilogramach nie będzie śladu.
Od dziś grzeczna dieta, od jutra powrót do ćwiczeń!
Koniec z laniem wody!
Więcej działania, mniej gadania jak to mówi Skania79.
Co do ciąży, to ja wielkiego parcia nie mam. Chciała bym, ale wiem że u mnie łatwo nie będzie. Jak się uda będę szczęśliwa, jak nie trudno.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
vita69
16 maja 2014, 12:00nie wierzę, ze tak widać po Tobie, ze przytyłaś:(ona jest po prostu złośliwa i zazdrosna!!! .....Ty to masz z tymi krówkami jak ja z rurkami z Biedronki :D
gruszkin
16 maja 2014, 08:47To pokaż znajomej język i bierz dupę w troki, bo od omijania wagi szerokim łukiem zaczyna się, wiemy coś o tym. Moja babcia była kiedyś moją wagą, nigdy jej nie powiedziałam ile ważę, a zawsze dokładnie mi to powiedziała patrząc na mnie. Brakuje mi tej jej czujności.
MllaGrubaskaa
16 maja 2014, 10:06Biorę, biorę, ale nie dla tego żeby jej pokazać, tylko dla siebie, bo jak jest mnie mniej to czuję się lepiej ;)) Właśnie zaliczyłam godzinkę orbiego :))
gruszkin
16 maja 2014, 08:11A to mordoklejki są, bo ja kofam mordoklejki.... A znajoma szczera i choć bolesna to przydatna taka szczerość. A swoją drogą to znajoma pewnie baaardzo serdeczną osobą jest.... A czy wrócił tak naprawdę te kilogramy, które ona zauważyła? Czy krówki były tak widoczne?
MllaGrubaskaa
16 maja 2014, 08:36Krówki n wierzchu krche, w środku ciągnące o delikatnym maślanym smaku ;)) Znajoma serdeczna nie jest, raczej złośliwa i uszczypliwa, jak mnie po wo spotkała to stwierdziła że troszeczkę schudłam i coś tam widać, a teraz no cóż wagę omijam, ale myślę że 3 czy 5 kg mam na plusie więc widać, a dodatkowo przy @ zawsze jestem opuchnięta.
Adrianna579
15 maja 2014, 18:57Małpa jest wredna, ja jestem parę dni przed ale na razie nie czuję mega ssania :D Z dzieciństwa pamiętam krówki mordoklejki i jakoś do tej pory nie przepadam za krówkami :) Pozdrawiam!
madagascar33
15 maja 2014, 17:23Grunt to dobre nastawienie:)
WielkaPanda
15 maja 2014, 14:51A takie batony krówkowe są duże? Bo na zdjęciu wyglądają jak cukierki. Ja krówki uwielbiam i dobrze, że mnie ostrzegłaś, hehe. Chociaż teraz jak facecik chory to jako jedyna robię zakupy do domu i dla siebie nic słodkiego nie kupuję. Córka chciała dziś pączka ale już nie było to kupiłam jej trochę truskawek i zjadła z apetytem.
MllaGrubaskaa
15 maja 2014, 18:16Taki batonik waży 60 g myślę że to jak 4-5 cukierków.
Skania79
15 maja 2014, 14:45A mi się znowu brzuch zkluchacił...oż... Jak nie wpiszę "brzuszki" w kalendarzu, to chyba nie zrobię...
anikah
15 maja 2014, 14:33ale małpa z niej ;/
natalie.ewelina
15 maja 2014, 14:00dbaj o siebie a te komentarze tych ktorych nie lubimy powinny nam kolo t....wisiec...milego dnia
holka
15 maja 2014, 12:22I dobrze,że sie wkurzyłaś :) Niech te słowa będą dla Ciebie motywacją - nie daj takim ludziom satysfakcji! Wracaj na "dobrą drogę" :)
ewela22.ewelina
15 maja 2014, 12:19mi mineło jedzenia na słodkie wiec pewnie na dniach bede miec @:D
martini244
15 maja 2014, 10:15Ja wlasnie sama @ przechodze dobrze,bez zachcianek,ale na 2-3dni przed to bym wszystko zjadla.....Co do znajomej to pewnie tak po zlosci powiedziala,ale i tak mozesz jej pokazac-dobra motywacja:)Milego dnia
MllaGrubaskaa
15 maja 2014, 10:35Na pewno po złości, bo jak schudłam ma wo prawie 8 kg to stwierdziła że chyba troszkę zeszczuplałam ;))
aeroplane
15 maja 2014, 09:57Niezla znajoma :/ Trzymam kciuki za Twoj powrot na dietetyczna droge!
MllaGrubaskaa
15 maja 2014, 10:04Całe szczęście to nikt mi bliski, po prostu raz na jakiś czas wpadamy na siebie w sklepie czy na ulicy i zamieniamy kilka słów. Może i dobrze, bo rodzina wmawia mi że nie widać że przytyłam, a ja czuję że w ciuszkach ciaśniej.
judipik
15 maja 2014, 08:07Aktualnie mam w domu chyba z 2 kg krówek, ale na moje szczęście jakoś za specjalnie za nimi nie przepadam, więc i nie ciągnie mnie do nich. Gorzej wyglądają u mnie ciągoty do batoników, czekoladowych cukierków i ciasteczek, a że to też w domu posiadam, to muszę się z tym baaardzo pilnować :/ A co do komentarza tamtej babki, to powiem Ci, że dają kopa mobilizacyjnego. Nawet sobie ta kobieta pewnie nie zdaje sprawę jaką Ci przysługę tym wyrządziła ;) Korzystaj z tej motywacji i przypominaj sobie często jak się poczułaś gdy to usłyszałaś, a zapał do dietki od razu wróci ;) Powodzenia :)
MllaGrubaskaa
15 maja 2014, 09:28No 2 kg krówek na raz to bym chyba nie zjadła ;))
Nefri62
15 maja 2014, 07:40nie ma co się przejmować jakimiś uwagami, zwłaszcza tych których nie lubisz. miłego dnia i do działania
Joannaz78
15 maja 2014, 07:21Krowki tez uwielbiam. A tej znajomej to bym oczka wydrapala