Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.
Myślałam że się z nadrabianiem do dziś ogarnę, a tu dupa.
W czwartek po pracy pojechałam do urzędu.
Musiałam wyciągnąć swój akt urodzenia i akt zgonu siostry.
Miałam też nadzieję ze zaliczę również spółdzielnie mieszkaniową, ale pani która się zajmuje tymi rzeczami o które mi chodzi będzie dopiero w poniedziałek. Dobrze że najpierw zadzwoniłam i się dowiedziałam bo tak bym pojechała i i tak nic nie załatwiła.
Jak załatwię sprawę w spółdzielni to mogę iść do notariusza, złożyć papiery i sprawę spadkową będę miała z głowy.
Ćwiczeń w czwartek nie było bo nie czułam się jakoś za dobrze.
Wczoraj.
Pospałam sobie dłużej, ale noc miałam ciężką.
Koło 2 obudziłam się zlana potem, byłam mokra jak by ktoś wylał na mnie wiadro wody.
Zastanawiałam się z czego takie nagłe osłabienie i nie wiem czy to nie oczyszczanie się organizmu. Piję ten jęczmień i wydaje mi się ze to jego zasługa.
W pracy był istny kocioł, szefowa narozrabiała. Na szczęście udało się wszystko wyprostować. Zobaczymy co prezes powie w poniedziałek bo wczoraj go nie było i nikt nie miał odwagi do niego zadzwonić.
Wieczorkiem zaliczyłam 60 minut orniego.
Dziś przyszła @. Brzucho jak na razie pobolewa dość delikatnie, mam nadzieję że obejdzie się bez prochów.
Dieta w miarę ogarnięta
Moje menu wygląda mniej więcej tak
30 minut przed śniadaniem szklaneczka soku z zielonym jęczmieniem.
-śniadanie: kanapka cienko posmarowana masłem z sałatą i wędliną do tego cały pomidorek, 2 ogóreczki małosolne, kilka rzodkiewek.
-2 śniadanie: jakieś owoce
-obiad: jakieś mięsko wcześniej zamarynowane smażone bez tłuszczu, warzywka- jakieś surówki.
-podwieczorek: przeważnie jakieś owoce.
-kolacja: twarożek i warzywka
Wieczorem orbi 60 minut.
Po niedzieli wracam do biegania.
Na wadze na razie tylko 100 g mniej, ale dziś 1 dzień @ więc i tak dobrze.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
judipik
12 września 2014, 08:15Rzeczywiście dobrze, że zadzwoniłaś wcześniej. Współczuję załatwiania tych wszystkich spraw. A menu masz spoko ;) Buziaki :*
grgr83
8 września 2014, 23:08Tajne menu:-) . Ciekawe, czy te poty od tego jęczmienia.
kubinka
8 września 2014, 12:34aż mi wstyd, jak czytam że tak dzielnie walczysz... jak to mówią biorę dupkę w troki ;)
SylwiaOna
7 września 2014, 12:27Najważniejsze ze u ciebie już troszkę lepiej i mimo wszystkiego co sie stało nie odpusciłas sobie.....jestes silna zazdroszcze!:*
Nefri62
7 września 2014, 12:12ja kupiłam jęczmień w kapsułkach i jego się bierze między posiłkami. Nie mam żadnych osłabieni ale zobaczymy. miłej niedzieli :))
Skania79
7 września 2014, 11:53Koniecznie się musisz wzmocnić i przyda Ci się uczciwy sen. Dużo masz na głowie ostatnio, Sis.
corros
7 września 2014, 07:39osłabiona chyba jesteś, łykaj witaminki, jakies minerałki. Trzymaj się cieplutko
MllaGrubaskaa
7 września 2014, 08:18piję ten zielony jęczmień, on ma mnóstwo witaminek :))
cambiolavita
7 września 2014, 11:56No tak, caly efekt robi wlasnie ta talia w polaczeniu z tym tyleczkiem :) Te proporcje... Takie typowo kobiece.
cambiolavita
6 września 2014, 21:02O jej, Jaki ta dziewczyna ma tyleczek... marzenie :) A jesli chodzi o ten jeczmien, to ciekawa jestem jego dzialania, ciekawe czy to Twoje pocenie sie jest rzeczywiscie tym spowodowane...
MllaGrubaskaa
7 września 2014, 04:02Tyłeczek ekstra, ale mnie się taka talia marzy ;))
madagascar33
6 września 2014, 20:37Trzymaj sie kochana:)
_Pola_
6 września 2014, 19:40Sprawy spadkowe to masakra, mam nadzieję, że gładko wszytko załatwisz :)
WielkaPanda
6 września 2014, 13:49Mnie zawsze najwięcej spada w dniu nadejścia @.Miłego weekendu!
bea3007
6 września 2014, 11:18Miłego weekendu:-)
naja24
6 września 2014, 11:16No faktycznie masz urwanie głowy , trzymaj się :)
Idziulka1971
6 września 2014, 10:10Dieta dobra, życzę Ci szybkiego załatwienia spraw i wracaj do nas. Buźka.
MllaGrubaskaa
6 września 2014, 10:21Jestem z wami :)) na razie na tyle na ile pozwala mi czas :)) Nadrabiam wasze wpisy i już mi tylko tydzień został ;))
dreamshape
6 września 2014, 09:08Wiem co to jest załatwianie spraw spadkowych, masakra jakaś, istne szaleństwo. Powodzenia zyczę i wytrwałości. Trzymam za Ciebie kciuki i proszę o wsparcie, pomoc, motywację :) Sama nie dam rady.
MllaGrubaskaa
6 września 2014, 09:11Ja mam prostą sprawę bo jestem jedynym spadkobiercą. Kochana, na pewno dasz radę, więcej wiary w siebie :))
dreamshape
6 września 2014, 09:12moja mama tez była jedynym spadkobierca, ale sprzedała mieszkanie(gdzie nie minęło 5 lat) i musiała załatwiać sprawy podatkowe itd.
MllaGrubaskaa
6 września 2014, 09:34Zgadza się, ja już się zapoznawałam z tym jak to wygląda cztery lata temu jak zmarła moja siostra. Podatku się nie płaci jeśli pieniądze przeznaczysz na cele mieszkaniowe inaczej skarbówka zaraz Cię oskubie!
dreamshape
6 września 2014, 09:37tak dokładnie. Natomiast no my przy sprzedażny mieszkania, wyłącznie robiliśmy remont cały naszego obecnego mieszkania i reszta która sie zostala trzeba było zapalcic podatek. podatek wyniósł 35 tysięcy ;/
MllaGrubaskaa
6 września 2014, 09:56O matusi.
gruszkin
6 września 2014, 08:58Albo jęczmień, albo stres z ciebie wychodzi, kiedyś musi.... A jak smakuje ten jęczmień?
MllaGrubaskaa
6 września 2014, 09:03Ja go piję z sokiem jabłkowym więc ten smak jest całkiem do przyjęcia, a zapachem to mi lekko sianem zalatuje :))
NieidealnaG
6 września 2014, 08:53100 g niby nic ale jednak zawsze cos, pomału , pomału a do celu :)