Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
27.11.2018r.


wczoraj dietowo ok, chociaż sama czuję rozciągnięty żołądek :-/ mogłabym jeść i jeść ale np po południu zapchalam sie wodą z zupy (a wlasciwie gotowanej na rosole- ze skrzydla indyka- kiszonej kapusty) i dzbankiem czerwonej herbaty... 

Tening: godzina zumby i godzina pilatesu - energetyczne przeciwieństwa ;-)

Wzięło mnie na wspominki z rana i aż sie sama na sieboe zezłosciłam, że tak sie zapuściłam.... Teraz czekam na 8 z przodu a jeszcze rok temu pojawiała sie 7 !!!! No dramat...

Ale też w ostatnim okresie opusciła mnie motywacja, nie widziałam sensu w odmawiniu sobie pyszności- lemon pie, pierogi, twistery, pieczone ziemniaczki- no pyszoty, ktorymi sie zadowalałam i było mi taaaak przyjemnie ale na moment. I nagłupsza sprawa: moje "pożegnania" z niezdrowym żarciem- miał być dzień a wyszło...no stanowczo za dużo tych pożegnań bylło i zmaterializowały sie w moim brzuchu i dupsku :-)

Ale nie ma to tamto, nie bedzie juz pożegnań tylko działanie, a jak upadne to wstane i będę walczyć dalej. Tak jak teraz. Z obdartymi kolanami choćby :-)

  • Barbie_girl

    Barbie_girl

    30 listopada 2018, 14:52

    Trzymam kciuki za 7 napewno będzie !! Nie ma co patrzeć na przeszłość słup się na przyszłości :-)))

  • ewelka2013

    ewelka2013

    27 listopada 2018, 11:21

    Po czerwonej herbacie nie czujesz się odurzona?? Ja niestety tak... Lubią ja bardzo ale mam po niej " jazdy"

    • M@lpa1986

      M@lpa1986

      27 listopada 2018, 14:04

      Nie, nie mam "skutkow ubocznych" ;-)