Dzis to byla wolna amerykanka. Zero zgodnosci z dieta... Rano okazalo sie, ze pol Berlina nie pracuje, wiec w ramach sniadania nabylam kubek owocow z serkiem owocowym. Obiad wypadl. Zamiast tego byl kubek koktailu truskawkowego na prawie beztluszczowym (0.1% tluszczu) jogurcie. Pychota.
O 18 zjadlam malego tosta i lyzke salatki ziemniaczanej.
Robiac Malej koktail bananowo-truskawkowo-jogurtowy tez sie pewnie skusze na troche :) Ale na takie grzechy chyba mozna sobie pozwolic :)