Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Definitywnie najwyzsza pora na schudniecie. Przez ostatnich 12 lat pozwolilam sobie na totalne zaniedbanie, ale dosc tego. Podobno jestem atrakcyjna, mam pociagajacy glos i ladna twarz. Trzeba zadbac o swoje cialo, zeby dopelnialo calosc :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12443
Komentarzy: 18
Założony: 21 stycznia 2010
Ostatni wpis: 16 czerwca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mmiarecka

kobieta, 47 lat, Warszawa

155 cm, 90.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 czerwca 2018 , Skomentuj

A u mnie bez zmian :D

Ale co tam, nie ma tak źle, żeby nie mogło być dobrze. Mamy sezon truskawkowy. Truskawki to źródło witaminy C i potasu (i fruktozy, ale o tym cicho). Jak już nie mogę patrzeć na same owoce, to robię koktail:

  • 1kg truskawek
  • 0.5kg jogurtu 10%
  • 60g cukru brązowego
  • 2 banany

Całość miksuję. Waga całości ok 1.92kg, kalorie całości: 1469, białko: 30.88g, tłuszcz: 54.89g, węglowodany: 199.77g

Węglowodany to ok 10% całości

Porcja (w dużej ikeowej szklance) 400g ma ok 306kcal, białko: 6.43g, tłuszcz: 11.43g, węglowodany: 41.62g.

Najwięcej węglowodanów pochodzi z bananów (ponad 70g na całość) i cukru (ponad 50g na całość). Tutaj i w ilości tłuszczu w jogurcie (nie zapominajmy jednak, że część witamin rozpuszcza się w tłuszczu) można szukać sposobów na zmniejszenie kaloryczności napoju. Banany jednak, poza cukrem, mają w sobie również sporo potasu i wspierają naszą odporność. A trochę tłuszczu i białka powoduje, że dłużej czujemy się syci.

22 maja 2015 , Skomentuj

No to wrocilam. Z waga ciezka, bez pracy postanowilam wykorzystac czas spedzany w domu.

Jak to wyjdzie to zobaczymy, staram sie lapac roznych cwiczen, zeby mi sie nie nudzilo

Przez weekend przygotuje jakies dobre jedzonko a od poniedzialku - postaram sie wytrwac na diecie

2 czerwca 2014 , Skomentuj

Poczatki (zeszla sroda) byly ciezkie. Po treningu, ktory robie rano, jak jeszcze mam motywacje, po jakims czasie padalam zupelnie... 2-3 godziny snu i moglam zyc z powrotem. Tak samo bylo w piatek. W niedziele po treningu kardio, co prawda polozylam sie, ale nie zasnelam.

Dzis znowu mialam trening modelujacy. I jestem w pracy. Glowa mnie nie boli, zjadlam 2 banany i wypilam troche soku pomaranczowego. Butelka z woda stoi kolo mnie, mam nadzieje, ze bede pila.

Jestem zadowolona, bo treningi nie powoduja zakwasow czy problemow z poruszaniem sie. Jutro mam "dzien wolny" od treningow, wiec postaram sie wykorzystac go na przejazd rowerem  do i z pracy.

28 maja 2014 , Komentarze (1)

Wczoraj po przejechaniu tam i z powrotem na rowerze plecy powiedzialy mi co o tym sadza. Tak wiec wzielam goraca kapiel, prochy na rozluznienie i spac. Wstalam o 4:30, zrobilam trening wpisany w grafik i czuje sie ekstra. Plecki ciagna, ale nie bola, jak wczoraj

27 maja 2014 , Skomentuj

Wczoraj zakonczylam swoje jedzenie na bulce, jeszcze w pracy. Pozniej przegryzlam ogorka i pilam troche wody.

Dzis na sniadanie banan. Pozniej rowerem do pracy (jakies 250 kcal). Pozniej sniadanko firmowe - bulka ciemna + losos + wedlina z indyka + pomidorki koktailowe + plasterki ogorka + kubeczek soku pomaranczowego. Noom mi to wyliczyl na 480 kcal.

Na lunch, tak jak wczoraj byla salatka z tunczyka.

Buleczka od salatki juz czeka. Tak jak wczoraj wezme do niej szklanke mleka sojowego i bede full :)

Staram sie nie mieszac (no, poza dzisiejszym sniadaniem) weglowodanow z bialkiem. Walcze z wzdeciami i gdzies przeczytalam, ze taka dieta pomaga.

A za 2 godzinki wsiadam na rower i pedaluje do domu. Kolejne 250 kcal nie moje. Dzis na wadze -0.2, ale wiem, ze to odwodnienie, bo pije malo (jak zwykle) a pogoda juz letnia sie zrobila. Tak wiec wypilam kubeczek soku rano i teraz popijam wode, w sumie, razem z tym planowanym mlekiem, to przed wyjsciem powinnam dobic do 1.2 litra. I jak na mnie to calkiem niezle :)

I mam ochote na cos slodkiego... i macznego... ciacho mi sie marzy... Moja motywacjo przybywaj... Silna wolo gdzie jestes, gdy cie potrzebuje... pewnie obie poszly na ciacho...

26 maja 2014 , Skomentuj

Od srody bede miala dostep do treningu.

Tak wiec dzis na sniadanko o 7:30 byl banan, pozniej mala do skzoly a ja na fizjoterapie. O 10:30 byl ryz na mleku z czerwonymi owocami w zalewie, taka mala porcja. Uwielbiam to. A teraz o 13 jem salatke z tunczykiem, jajkiem, pomidorem, salata i sosem jogurtowym.

Pozniej zjem bulke (co mi z salatki zostala) a na kolacje sie zobaczy, jak dotre do domu. Nie mam zupelnie pomyslu. Moze zrobie na parze piers z kurczaka? Byloby od razu na jutro.

A moze cos lzejszego na kolacje? Moze po prostu przecier z jablek z otrebami? Albo jogurt sojowy waniliowy z przecierem z jablek i otrebami? Mniam!!

Tak w ogole to mialam jechac na rowerze. Ale przez fizjoterapie musialam zrezygnowac. gdybym miala wracac do domu po rower i jechac pozniej rowerem, to bylabym chyba na 11 w pracy. Jutro pojade. Cos kolo 400 - 500 kcal zawsze w plecy. No i znalazlam droge praktycznie w calosci przez park, wiec sie dotlenie.

25 maja 2014 , Skomentuj

Doszłam do wniosku, ze nawet jeśli nie schudnę, to poprawa kondycji i tak się przyda. Czy wytrwam, to się zobaczy. Zrobiłam 4 ćwiczenia dla oceny mojej kondycji i padam na twarz

Idę spać. Moja kondycja nie istnieje.

25 maja 2014 , Komentarze (1)

Kręgosłup - boli. Podrażniony nerw kulszowy mnie dobija. Serducho zaczyna się buntować. Ewidentnie 85kg to ponad moje możliwości. Wejście po schodach mnie wykańcza.

Teraz muszę schudnąć i to trwale i dużo. Tylko skąd wziąć motywację? Bo moja nie istnieje.

Jutro pojadę do pracy na rowerze. Muszę również ćwiczyć brzuch, więc chyba zacznę wstępne ćwiczenia do szóstki Weidera. Wstępne, bo nie dam rady zrobić nawet najprostszej wersji, więc ograniczę ilość powtórzeń do 4. Co drugi dzień.

Potrzebuję bardzo motywacji. Żeby chciało mi się przygotować posiłki, żeby nie sięgać po słodycze. I po colę...

Ratunku...

17 września 2013 , Skomentuj

No wiem, ze cala niedziele robilam nic... wiem... Ale czy to jest powod, zeby zobaczyc znow +0.1 na wadze?

Dokonalam ciec. Kanapeczki maja -25kcal na sztuke. Niby niewiele, ale w ciagu dnia to juz -100kcal, wiec zawsze do przodu.

Wczoraj trasa z pracy do domu, dzis rano do pracy. W sumie 2 x 6.7km.

Jutro musi pojsc w dol.

waga: 79.8
wg libry:
BMI: 32.0 (trend 79.8kg)
Przewidywanie: -0.6kg/tydzien (-614kcal/dzien)
Waga oczekiwana (55kg): 26.06.2014

16 września 2013 , Komentarze (1)

Troche za szybko, jak dla mnie :)

W piatek wieczorem mielismy w pracy impreze, wiec wciagnelam troche alkoholu. Piwko mnie odwodnilo, wiec zanotowalam w sobote 78.9, co bylo dla mnie waga totalnie nieprawdziwa, ale mila do zauwazenia.

W sobote rano dopingowalismy Malej podczas biegow w szkole, a pozniej poslzismy na basen.

W niedziele sie lenilam. Totalnie. I niestety obzeralam rowniez... Jednak cel osiagniety. Na wadze w niedziele rano bylo 79.6, czyli 0.5 kg mniej, niz tydzien temu.

Dzis co prawda 79.7, ale nie przejmowalabym sie zbytnio :D dzis wracam na rowerku, pozostawionym w piatek w pracy. Moze nawet zrobie dluzsza trase? Zobaczymy.

A na razie zjadlam pol palucha (na spolke z Mala, rano o 9 w drodze do szkoly), o 11 kanapeczka i teraz o 13 znow kanapeczka. Bedzie dobrze.