Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wracam do diety :)


Ostatni tydzien to byla totalna dietetyczna porazka, oczywiscie przytylam. I wcale sie nie dziwie - byly chipsy, pizza, lody, ciasteczka, mnostwo piwa. Ale nie zaluje, bylo mi to potrzebne po tych 8 miesiacach diety, a zrzuce szybciutko :) Wiec wracam do diety :)

 

Z ruchem tez nienajlepiej, tylko spaceruje, nic innego mi sie nie chce. Musze sie zmobilizowac.

 

Mam juz zaplanowana podroz poslubna :D Mam malutko urlopu, wystarczy mi tylko na tygodniowy wyjazd, wiec stwierdzilam, ze nie warto jechac za granice - roznice cenowe miedy tygodniowymi, a dwutygodniowymi wakacjami sa takie male, ze na tydzien na prawde sie nie oplaca. Do jakiegos "cieplego kraju" pojade na 2 tygodnie w przyszlym roku (moze w kwietniu?), a zaraz po slubie Szczawnica :D Piekne widoki, spacery, opalanie nad Grajcarkiem - relaks i aktywny wypoczynek :D Oby tylko pogoda dopisala ;)

 

A teraz wracam do pracy, czeka mnie jeszcze 2,5 h siedzenia (nudzenia sie) w biurze.