Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pięćdziesiąty piąty - znowu deszcz...


Dobry wieczór ! :)

Wstałam rano i stwierdziłam, że nie chcę dzisiaj placka owsianego. Więc zaczęłam myśleć co zrobić na śniadanie? Wpadłam na pomysł. Zrobiłam naleśnika z mąki pełnoziarnistej z połówka tartego jabłka i połówką banana. Do ciasta dodałam oczywiście mój ukochany cynamon oraz kokos. Dodałam też dwie łyżeczki twarożku do środka a na wierzch potarłam ciemną czekoladę z pomarańczą. Pyszotka, dawno nie jadłam tych naleśników a kiedyś to było z nimi tak jak z plackami owsianymi teraz - codziennie.

Drugie śniadanie na uczelni. Kanapka z serkiem twarogowym i plasterkiem pomidora, dodatkowo mandarynka. 

Obiad: kasza jaglana, ogórek kiszony, pomidor, papryka konserwowa, jogurt naturalny, sól ziołowa, pieprz ziołowy - wszystko razem mieszane. Dodatkowo jajko sadzone na maśle klarowanym posypane solą ziołową, pieprzem ziołowym i chili.

Po obiedzie zabrałam się za notatki na prezentację. Później poszłam poćwiczyć na orbitreku - niestety pogoda nie dopisała żeby wyjść na zewnątrz. 

Po treningu : dwie kromki z tuńczykiem i pomidorem, trochę papryki konserwowej.

Czy jeszcze coś dzisiaj zjem nie wiem, To zależy o której pójdę spać. 

Na razie czekam aż wystygnie mi zielona herbata. 

Pozdrawiam ! ;)

  • angelisia69

    angelisia69

    15 kwietnia 2016, 03:45

    kombinowanie i potem takie cuda powstaja ;-) na tym polega kuchcikowanie.Pysznosci