Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień piąty - waga nadal nieznana, ćwicznia ponad
normę


Uhhuu, wczoraj dałam czadu, maxymalnie jak na moje możliwości czasowe. Jestem z siebie dumna, bo:
- wypiłam ponad 2 litry płynów (głównie wody);
- zjadłam 4 zdrowe, dośc małe posiłki;
- ćwiczyłam ponad godzinę.


Zaczęłam ćwiczenia dopiero po 21.00, wcześniej nie miałam czasu zrobić nic dla siebie (te z Was, które mają dzieci, wiedzą o czym mówię:). Zrobiłam:
- rozgrzewkę mel B. 5min
- Tiffany boczki 10min;
- Mel B. brzuch 10min;
- Skalpel Ewka 40 min;

- 50 przysiadów
( po rozmowie z Koleżanką Vitalijką, postanowiłam przysiady dołączyć do codziennego zestawau - wooow, czy jak robiłam przysiady w podstawówce, to też tak sapałam jak smok??? :)

Skończyłam ćwiczyć i byłam wykończona, ale mega szczęśliwa. Zmiana moich codziennych zachowań, trzymanie diety i ćwiczenia są dla mnie naprawdę wielką radością, mam wrażenie, że każdego dnia mam więcej siły i energii do tego, żeby to wyzwanie kontynuować. I do tego nie czuję już prawie głodu wieczorem, nie zaglądam co chwilę do lodówki, z myślą, : "nie, już nie można, jest za późno".

Oby tak dalej, trzymajcie kciuki, szczególnie żeby motywacja była u mnie wciąż na tym samym poziomie.
MCDDS
  • izunia199011

    izunia199011

    24 stycznia 2014, 15:36

    Jakos mam w wordzie caly jadlospis i ino wklejam sobie :)

  • Ademida

    Ademida

    24 stycznia 2014, 14:38

    Lubię czytać ile dokładnie ktoś poświęcił na ćwiczenia :) To motywuje żeby podnieść zadek i ruszyć do boju :D