Dziś wstałam z nowym nastawieniem, mimo że za oknem pada deszcz to jakoś mam w sobie wolę walki i stawiam przed sobą nowe wyzwania. Tym razem nie mogę odpuścić i nie poddam się tak łatwo, tak samo jak nie zrobiłam tego kiedyś.Ponad rok temu zaczeła się moja przemiana. Pewnego dnia przyszłam do domu i powiedziałam sobie "NIE!TAK DALEJ BYĆ NIE MOŻE".Wtedy mój teraz obecny mąż powiedział tak "tyle razy to juz slyszalem, nie uda ci się" tym chyba dodał mi wiary w siebie a ja mu odpowiedzialam "zobaczysz, ze tym razem będzie inaczej" i tak się stało! Postanowilam sobie, że wyeliminuje parę rzeczy a przede wszystkim slodycze i cukier. Przestalam słodzić, jeść czekoladki, batony, ciasta, ciasteczka....wszystko to co uwielbiałam i szczerze mówiąc wcale mi tego nie brakowało.Byłam tak zmotywowana, gdzieś z tyłu głowy miałam też myśl o nadchodzącym ślubie i choć wtedy bylo do niego jeszcze strasznie daleko to wiedzialam, że moja walka z kilogramami nie będzie szybka...będzie powolna jak żółw, ale efektowna! Wiedziałam że w tym dniu muszę być zupełnie inną osobą i to nie w środku tylko na zewnątrz. i tak się stalo! Z wagi 78 kg schudłam do 60 kg nikt nie mógł uwierzyć jak ja to zrobilam, w pewnym momencie chyba ja sama nie wiedziałam jak mi się to udalo. Odchudzałam się wiele razy i nigdy nie wytrwalam tak długo i nigdy nie było takiego efektu...zawsze efekt jojo. W dniu ślubu ważylam 58 kg...no po prostu moje marzenie się spełniło. Byłam taka dumna z siebie! Z tego, że bez niczyjej pomocy dałam sobie świetnie radę. Wystarczyło tylko zdrowo jeść! Uwierzyłam też w to, że jeśli się czegoś bardzo chce to da się! Zawsze mówiłam, na diete trzeba mieć czas, a ja go nie mam.Trzeba szykować posiłki, jeść regularnie a ja długo pracuje. a tu proszę...jednak! Z rozmiaru 44 zmieniłam na 38-36 cała garderobę musiałam wymienić, wszystko na mnie wisiało....ahhh jakie to bylo cudowne! Jedni zazdrośćili, drudzy podziwiali a jeszcze następni czekali kiedy przytyję znowu. A teraz kiedy przyszła zima kilka moich kochanych kilogramów odwiedzilo mnie znów, szczerze mówiąc sama je na siebie skazalam podjadajac slodycze....dlatego dzis mowie słodyczom kategoryczne NIE i powracam na dobry tor z nowym nastawiem.
Każdy z osób odchudzających się wie, że dieta nie jest na chwile...Jeśli schudniesz , musisz w pewnym stopniu ta diete trzymać do końca życia. Jesli masz tendencję do tycia, to będziesz ją miał i tego nic nie zmieni!...
Odświeżyłam więc moją vitalie, ponieważ tutaj jest więcej takich osób jak ja, mających wzloty a także upadki w dążeniu do osiągniecia upragnionej wagi. Razem zawsze raźniej... Miłego dnia życzę