Hej,
powiem Wam, ze myslalam ze Grudzien bedzie dla mnie miesiacem wypoczynku, zarowno w pracy jak i w domu i ze wtedy bede mogla sie zabrac w koncu za pisanie pracy.... no i chyba na marzeniach sie skonczylo. Okazuje sie, ze przyjezdzam po pracy do domu i myje okna i sprzatam dom, badz gotuje obiad, badz bede piekla i przygotowywala do Swiat, bo mama, wiadomo, nie moze. W pracy mialam miec luz, ale chyba wlasnie dzisiaj sie on skonczyl ostatecznie.... Mialam robic inwenture z kolegami no i ja robie i na jej podstawie tworze nasz katalog. To robie..... Tyle, ze dzisiaj przylecial glowny Szef i przyszli do mnie z polskim Szefem i dali mi gigantyczny projekt, takze w niedziele lece do Frankfurtu omawiac szczegoly... No i pewnie jutro dowiem sie czy wyjezdzam przed Swietami czy po Swietach.... Powiem Wam, ze to jest obłęd....
A wypozyczylam ksiazki by pisac prace, tylko dni i godzin mi na to brakuje...
Nic, lubie jak sie cos dzieje.
Pozytywne jest to, ze dzis bylam na basenie i sie troche odprezylam :) Nadal szukam orbitreka... bo nadal sie nad nim zastanawiam...
Pozdrawiam
krystynaaaaa
11 grudnia 2012, 11:16Też myślę nad kupieniem orbitreka...Miłego dnia:))))
Valdi4320
9 grudnia 2012, 15:07Hej :)) Masa roboty
MllaGrubaskaa
5 grudnia 2012, 09:57Zapracowana jesteś :))