Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 11


właśnie wróciłam z siłowni - 1,5 godziny harówki. trener jest sadystą. a rano była joga. dieta ś serek wiejski z ogórkiem, arbuz. 2 śniadanie bułka owsiana z serem żółtym, wędliną. ogórki pomidory. o:leczo, 2 ogórki kiszone produkcji mężusia :) kolacja arbuz. 
ręce mnie bolą. 4 dzień siłowni. ciekawe ile dam radę. pozdrawiam Wszytskie Chudzinki serdecznie.
  • blabli

    blabli

    2 sierpnia 2012, 23:55

    Trener to duża mobilizacja. Minus ćwiczeń w domu to, że zawsze jest coś innego w tym czasie do robienia. Pozdrawiam.

  • dwarazyxxl

    dwarazyxxl

    2 sierpnia 2012, 22:19

    Och jak Ci zazdroszczę tego wysiłku. Będziesz spać jak tralala a rano wstaniesz szczęśliwsza . Miłej nocy.