No cóż. Ostatnio moja siła i chęć do dalszej walki o lepsze ja, wzrasta! Najbardziej mnie zmotywowało jak ciotka do mnie powiedziała, że schudłam, mimo, że nic nie wspominałam jej o moich codziennych staraniach. Zresztą jak sama się mierzę, to nie mogę uwierzyć, że efekty są. W talii mniej aż o 9 cm! Reszta trochę mniej, ale to i tak bardzo dużo po 3 tygodniach. Bardzo, ale to bardzo się cieszę! :) Do lata chcę zrzucić 15 kg i w końcu móc wyjść w bikini na plaży, a nie koszulce i spodenkach, ukrywając to co jest pod spodem. Tak jak juz pisałam, w Sylwestra obiecałam sobie, że dotrwam do końca swojego postanowienia i nie ma "bata", że mi się nie uda! Marzy mi się kupiś jakąś seksowną bieliznę i nie mieć problemu z doborem stanika, bo każdy za mały, że po dokładnym przymierzeniu w domu, trzeba zwrócić, bo cycki się wylewają :P Chciałabym też w oczach swojego męża być tak postrzegana jak kiedyś, nigdy mi nie powiedział, że moja nadwaga mu przeszkadza, ale ja to widzę. Będę walczyć! ale powiem szczerze, że codzienne ćwiczenia poprawiają humor, czuję się szczęśliwsza i wiem, że jak ćwiczę i zdrowo się staram odżywiać, to przynajmniej nie przytyję :P Jak tylko w jakimś dniu sobię odpuszczę to mam potem wyrzuty sumienia. Ćwicze tylko Skalpel Ewy Chodakowskiej choć chciała bym ćwiczyć inne programy to nie mogę, bo sąsiedzi na dole narzekają. No to tyle na dzisiaj, Synek wstał.
Yoanna89
2 lutego 2015, 18:13Najważniejsze to czuć się dobrze ze sobą. Ćwiczenia w tym zdecydowanie pomagają . O ile nie traktuje się ich jak kary czy obowiązku ale jak przyjemność wyzwanie i takie coś "dla siebie". Chociaż, uznanie w oczach tych, na których nam zależy to też miła sprawa.