Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Odkąd pamiętam mam kompleksy dotyczące mojej figury. W Sylwestra zeszłęgo roku powiedziałam sobie, że za rok będę stała w tym samym miejscu, przed tym samym lustrem o 15 kg chudsza i bez żadnych kompleksów. Mam nadzieję, że z tą motywacją mi się .

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1288
Komentarzy: 18
Założony: 20 stycznia 2015
Ostatni wpis: 18 listopada 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
monika179971

kobieta, 33 lat, Ełk

159 cm, 76.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do lata - 15 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 listopada 2015 , Komentarze (2)

Co myślicie? :) Pokonałam otyłość!!! :) Już prawie jestem u celu. Zostały tylko nie całe dwa kilo! :D Chociaż teraz już takiej uwagi na wagę nie zwracam. Chcę jeszcze tylko zgubić boczki i troszeczkę brzuch wyrzeźbić i basta! :D Zostanie mi tylko utrzymywać formę :D cudowne uczucie,

25 lipca 2015 , Komentarze (1)

Nie wiem jak opisac to uczucie, gdy po tylu latach w koncu zaczynam sie sobie podobac. Poprostu jest cudnie! Moja obecna waga to 63 kg, ale daże do 55 i nie ma opcji, aby mialo mi sie nie udac. Jestem z siebie dumna, ze pomimo tylu upadkow i przeciwnosci doszlam do wagi jaka mam teraz. Nie do opisania jest to uczucie gdy staje w lustrze. Radze sobie sama, bez zadnych dietetykow, jem rozsadnie, 5 posilkow dziennie no i duzo sportu. Tylko ze.nie jest to kardio, nie daje rady. Cwicze skalpel z krzeslem, duzo jezdze na rowerze i dzisiaj zaczelam dlugie szybkie spacery z dzieckiem w wozku  czyli szybki marsz. Jakby mi ktos rok temu powiedzial ze uda mi sie schudnac, nie uwierzyla bym.  Wzielam sie za siebie po porodzie ale mimo, ze moj synek ma juz prawie dwa lata, nie udawalo mi sie nic. Cwiczylam ale nie jadlam tak jak powinnam i efekty byly ale minimalne. Od poczatku tego roku powiedzialam sobie dosc, ze musze sie wziac w garsc. Jedzenie to jest tylko jedzenie i nie ma co sie non stop paść tluszczami a pozniej narzekac. I tak naprawde efekty przyszly jak doz cwiczen doszla dieta. Moze nie jest to jakis super wynik ale dla mnie to i tak bardzo duzo 11 kg w ciagu pol roku. Pomimo ze do idealu jeszcze mi troche brakuje to mam mega zapal do dalszej pracy nad soba. Mialam do zrzucenia 19 kg, a zostalo mi juz tylko 8 Jestem w tym wszystkim sama, nie mam wsparcia meza, tylko ciagle wypominanie, ze albo nie mam dla niego czasu, bo cwicze, albo ide na rower, a in laskawy pan musi zajmowac sie wtedy dzieckiem albo ciagle mowie o tej diecie i ze to tez kosztuje. Zebym juz przestala bo bede wygladac jak wieszak itp. Nie rozumie tego ze ja pragnelam tej zmiany od lat i jak powoli dochodze do celu to on zamiast mnie wspierac to podcina mi skrzydla. Ale niech sobie mowi co chce, ja sie nie poddam. Zbyt duzo dla niego poswiecilam, i z wielu rzeczy dla niego rezygnowalam, czego teraz zaluje i dlatego teraz sie nie dam. Bede uparcie dazyc do celu! Sama dla siebie, aby w koncu czuc sie w 100% pieknie. I miec ta swiadomosc, ze moge isc do sklepu i kupic sobie kazda kiecke, ze w kazda wejde, a nie kupiwac tylko ta, ktora wejde  a tluszcz i tak sie wszedzie wylewa. Nie odpuszcze teraz, gdy tyle juz za mna a tak malo do celu zostalo.

25 lipca 2015 , Komentarze (1)

Nie wiem jak opisac to uczucie, gdy po tylu latach w koncu zaczynam sie sobie podobac. Poprostu jest cudnie! Moja obecna waga to 63 kg, ale daże do 55 i nie ma opcji, aby mialo mi sie nie udac. Jestem z siebie dumna, ze pomimo tylu upadkow i przeciwnosci doszlam do wagi jaka mam teraz. Nie do opisania jest to uczucie gdy staje w lustrze. Radze sobie sama, bez zadnych dietetykow, jem rozsadnie, 5 posilkow dziennie no i duzo sportu. Tylko ze.nie jest to kardio, nie daje rady. Cwicze skalpel z krzeslem, duzo jezdze na rowerze i dzisiaj zaczelam dlugie szybkie spacery z dzieckiem w wozku  czyli szybki marsz. Jakby mi ktos rok temu powiedzial ze uda mi sie schudnac, nie uwierzyla bym.  Wzielam sie za siebie po porodzie ale mimo, ze moj synek ma juz prawie dwa lata, nie udawalo mi sie nic. Cwiczylam ale nie jadlam tak jak powinnam i efekty byly ale minimalne. Od poczatku tego roku powiedzialam sobie dosc, ze musze sie wziac w garsc. Jedzenie to jest tylko jedzenie i nie ma co sie non stop paść tluszczami a pozniej narzekac. I tak naprawde efekty przyszly jak doz cwiczen doszla dieta. Moze nie jest to jakis super wynik ale dla mnie to i tak bardzo duzo 11 kg w ciagu pol roku. Pomimo ze do idealu jeszcze mi troche brakuje to mam mega zapal do dalszej pracy nad soba. Mialam do zrzucenia 19 kg, a zostalo mi juz tylko 8

25 czerwca 2015 , Komentarze (4)

W końcu mogę powiedzieć, że mi się udało! :) 10 kg mniej!!!! W sylwestra powiedzialam sobie, że na następny Nowy rok stanę przed lustrem chudsza o 19 kg i połowa mojego postanowienia za mną! Dzisiaj ustałam na wagę i ujrzałam 64,8. Do celu już bliżej jak dalej! :) Jak dotąd waga prawie stała, minimalnie spadała w dół. Starałam się jeść 1200 kcal i ćwiczyłam, a mimo to nic nie szło, tak jak powinno. Postanowiłam przestać tak dokładnie liczyć kalorie, tylko po prostu jeść rozsądnie. Zero tłuszczu, zero smażonego, ograniczam cukier do minimum, no i przede wszystkim 2 lub 3 razy w tygodniu ćwiczę Skalpel i jeżdzę na rowerze wieczorami. Jestem szczęśliwa:) 

3 czerwca 2015 , Komentarze (5)

Juz powoli tracę motywację. Jem mało, dziennie staram się nie przekroczyć 1500 kcal, nie jem żadnych sosów, smażonego i ćwiczę codziennie skalpel 2, i dodaję do tego jakieś inne ćwiczenia ze skalpela 1, tak aby było 40 minut, a waga stoi prawie w miejscu. chudnę tylko 1 kg na miesiąc. Co robię nie tak? dodam, że jem 5 posiłków dziennie i piję minimum 1.5 litra wody, nie używam prawie cukru i soli, wogóle nie jem chleba, tylko pieczywo chrupkie.

2 lutego 2015 , Komentarze (1)

No cóż. Ostatnio moja siła i chęć do dalszej walki o lepsze ja, wzrasta! Najbardziej mnie zmotywowało jak ciotka do mnie powiedziała, że schudłam, mimo, że nic nie wspominałam jej o moich codziennych staraniach. Zresztą jak sama się mierzę, to nie mogę uwierzyć, że efekty są. W talii mniej aż o 9 cm! Reszta trochę mniej, ale to i tak bardzo dużo po 3 tygodniach. Bardzo, ale to bardzo się cieszę! :) Do lata chcę zrzucić 15 kg i w końcu móc wyjść w bikini na plaży, a nie koszulce i spodenkach, ukrywając to co jest pod spodem. Tak jak juz pisałam, w Sylwestra obiecałam sobie, że dotrwam do końca swojego postanowienia i nie ma "bata", że mi się nie uda! Marzy mi się kupiś jakąś seksowną bieliznę i nie mieć problemu z doborem stanika, bo każdy za mały, że po dokładnym przymierzeniu w domu, trzeba zwrócić, bo cycki się wylewają :P Chciałabym też w oczach swojego męża być tak postrzegana jak kiedyś, nigdy mi nie powiedział, że moja nadwaga mu przeszkadza, ale ja to widzę. Będę walczyć! ale powiem szczerze, że codzienne ćwiczenia poprawiają humor, czuję się szczęśliwsza i wiem, że jak ćwiczę i zdrowo się staram odżywiać, to przynajmniej nie przytyję :P  Jak tylko w jakimś dniu sobię odpuszczę to mam potem wyrzuty sumienia. Ćwicze tylko Skalpel Ewy Chodakowskiej choć chciała bym ćwiczyć inne programy to nie mogę, bo sąsiedzi na dole narzekają. No to tyle na dzisiaj, Synek wstał. 

30 stycznia 2015 , Komentarze (1)

Powiedzcie mi czy jest jakaś różnica pomiędzy jednym a drugim zdjęciem? Zdjęcia po prawej są zrobione po 3 tygodniach ze skalpelem i dietą

20 stycznia 2015 , Komentarze (3)

Od dwoch tygodni jestem na diecie z BeBio, ćwiczę też skalpel, staram się codziennie.  Po tygodniu zobaczyłam małą różnicę w centymetrach. Nie mogę już się doczekać kolejnych pomiarów za 2 dni :)