świętach. Co prawda waga nie spadła, ale też dzięki bogu nie wzrosła. Nie mogę powiedzieć że nie nawaliłam bo i owszem tym bardziej że sama zaserwowałem sobie deserek na święta jakich mało. SERNIK, TRZY BIT, CHAŁWOWIEC
![]()
Oto moi winowajcy
![]()
Dorwało mnie choróbsko zapalenie tchawicy, nic miłego bo wydaje mi się że zaraz płuca wypluje, a najgorsze są noce nieprzespane, więc leże sobie właśnie w łóżku i rozżalam się nad sobą pocieszając się kawałkami tych pyszności świątecznych. Gości nie było to i ciasta się zostało
![]()
a poco się ma zmarnować?! Nie no żartuje
![]()
resztę wylądowało w zamrażarce będzie jak znalazł na sylwestra. Książki dalej nie kupiłam i co za tym idzie nie przeczytałam, dieta w dalszym ciągu nie ciekawa, sklep dalej czeka na otwarcie. Leże i czekam na lepsze
19685
21 stycznia 2012, 14:02Ale pyszności - mniami... Pozdrawiam gorąco w nowym roku!
Patka2011
28 grudnia 2011, 22:15szkoda,że chora jesteś ale za to zazdroszczę ci,ze waga nie wzrosła. Pozdrawiam