Fenomenem dla mnie jest zdolnosc utrzymania tego co juz zrzucilam. Nigdy wczesniej mi sie to nie udawalo, za kazdym razem przytylam wiecej niz zrzucilam, co powodowalo tylko rezygnacje i zniechecenie do diet. Teraz staram sie nie tylko chudnac(to bowiem nie jest juz dla mnie takim priorytetem-3-5 kilo bowiem spadnie mi w ciagu lata na pewno), ale przede wszystkim chce utrzymac wage, ktora mam. Mam gorsze dni, ktore przez stres powoduja jedzenie ilosci, ktore mnie przytlaczaja. Mam jednak sile by sie z nich podniesc i znow wrocic na dobre tory. Kobietki wiec jesli zdarzy sie Wam kilka gorszych dni, wstancie kolejnego i powiedzcie dosc- wracam by skonczyc batalie ze zbednymi kilogramami, tego Wam zycze :*
Chicitaa
19 czerwca 2014, 14:53Schudnąć jest dużo prościej niż tą wagę utrzymać. Trzeba mieć dużo samodyscypliny i wytrwałości. Trzymam kciuki za Ciebie :) Powodzenia !
monikabla
19 czerwca 2014, 16:06Po Twoim koncie wnioskuje, ze swietnie Ci idzie ;]. Bede zagladac i badac czego moge sie jeszcze nauczyc :D
winter_beats
18 czerwca 2014, 11:17podobno utrzymanie efektów jest trudniejsze niż samo chudnięcie, sama się jeszcze o tym nie przekonałam, bo zawsze się poddawałam przed osiągnięciem sukcesu, ale jesteś żywym przykładem, że można :)
monikabla
18 czerwca 2014, 14:08Mialam identycznie, to pierwszy raz teraz udaje mi sie nie tyc po schudnieciu wiecej niz 5 kg. Fantastyczne uczucie, polecam :D. Dasz rade na pewno !!!