Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
po 5-tym dniu diety poległam


Wytrwałam 4 dni, dziś miałam wigilię klasową i nie dałam rady. miałam pozwolenie od dietetyka na jednego pieroga, dupa, a nie jeden pieróg! zjadłam chyba z 8 :( i barszcz, i ciasto, eh... potem w domu obiad wg diety, a teraz zjadłam 5 czekoladek pralinek. za karę nie jem kolacji, bo mi niedobrze, ble. a miałam nie opuszczać żadnego posiłku. napad miałam z powodu @. Spóźnia mi się prawie 9 dni, ale już powoli czuję, że nadchodzi. Chyba wezmę gorącą kąpiel, dobrze mi zrobi. Ostatnio jestem straasznie przemęczona. Dobrze, że już mam wolne, bo naprawdę jestem na skraju wyczerpania. Jutro ostatnie zakupy,więc się nie wyśpię, ale w poniedziałek, w Wigilię na pewno to zrobię! :) 
Miałam ćwiczyć, ale serio jestem bezsilna, chętnie bym poszła spać, ale zrobię jeszcze bileciki do prezentów. No i chociaż to 8minut z Mel B. 

Żałuję za moje dzisiejsze grzechy i poprawię się,obiecuję. Chyba ścisłą dietę zacznę stosować od 1 stycznia, tak będzie najlepiej. A na razie będę ograniczać jak najbardziej, dotrwam do końca roku. Cel noworoczny raczej niemożliwy jest już do osiągnięcia, no trudno... Czasami tak jest, że nie wychodzi.


Smutny ten wpis dziś, ale niestety, tak już bywa... Mam nadzieję, że jutro na wadze nie przeżyję szoku. Trzymajcie za to kciuki :(
  • dddomaaa

    dddomaaa

    21 grudnia 2012, 20:48

    ścisła dieta ? znowu na niej nie wytrwasz ... lepiej zdrowo się odżywiać . :-) Trzeba się nauczyc powiedzieć słowo ''nie'' albo zjeść coś ponad stan w jednym posiłku , a w drugim już dietetycznie :-)