Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
brak sił do walki


Niby jestem silna. Niby...

Nie daję sobie rady. Poddaję się na starcie. Właściwie ciężko to nazwać startem. Jak nigdy - nie daję sobie rady ze słodyczami. Nie wiem, czy mogą mieć na to wpływ nowe tabletki - hormony - przepisane na poprawienie stanu cery, które na razie stanu cery nie poprawiają, a powodują u mnie wybuchy złości, bolesność piersi, puchnięcie ciała, senność. Mam nadzieję, że po pierwszym opakowaniu to minie, mam wykupione 3. Czas pokaże... W każdym razie jest mi ciężko i nie zwalam na hormony ale na ewidentny brak mojej silnej woli. Chcę spróbować od jutra,nie od poniedziałku, od jutra. Muszę się wziąć w garść. Ciągle stoję w miejscu a już mogłabym spełnić swoje marzenie i śmigać w sukieneczkach ulicami mojego miasta. I co? Sama na to zasługuję. Teraz zamiast ćwiczyć pójdę przed TV, bo za bardzo się objadłam. Ale nie - muszę powiedzieć stanowcze STOP. Spróbuję przekonać mamę na jakieś owocowe zakupy. Muszę znaleźć ten potrzebny mi cukier gdzie indziej. Łatwiej by było, gdyby już były nektarynki, brzoskwinie, śliwki, wiśnie.... No ale niestety... Jabłka wychodzą mi bokiem, nie są już dla mnie dobrą przekąską. Dziś w szkole zjadłam dwie śmieciowe pizze ze sklepiku, które sycą na 30minut, a potem znów burczy w brzuchu. Byłam na siebie wściekła, ale nie mogłam zapanować nad głodem. Na co zamienić kanapki? Biorę ciasteczka owsiane, owoce, ale nie zastępują mi one porządnego II śniadania. Nie wiem. Muszę skurczyć żołądek. Zacząć jeść mniej, bo inaczej, to bez sensu....

  • Wiosna122

    Wiosna122

    28 kwietnia 2014, 20:45

    Mi przeszły dolegliwosci uboczne po 2 miesiacach, a cierpialam okropnie bóle łydek, piersi, nudności..., ale już ok i nic mi nie dokucza. Dasz radę tylko chciej :D

  • Agath3

    Agath3

    28 kwietnia 2014, 20:42

    A może serek wiejski? :)