Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
świeży start - menu + zdjęcia


Wczoraj wykonałam drastyczny krok, który pozwolił mi na ogarnięcie się! 

Weszłam na wagę o godz. 21 w ciuchach. Pokazało się na niej 75kg i pomyślałam: jak dalej będziesz tak jeść, to taka waga pojawi się rano, w bieliźnie i na czczo! Ogarnij się, Monika...

Przemówiło to do mnie. Zdecydowanie. Zebrałam w sobie siły. Dziś mama jadła czekoladę, a ja rozmroziłam mus truskawkowy i zrobiłam koktajl z maślanką. 

Moje dzisiejsze menu jest ubogie, bo dzień był mega w biegu. Zawsze staram się jeść 5 posiłków, co 3 godziny około, ale tym razem średnio się udało. 

Przebudziłam się ok. 11, więc mój dzień zaczął się dość późno :) także zakładam, że mój dzień zaczął się już od II śniadania, bo pierwsze przefrunęło o godz. 8 :P no ale zjadłam normalny, syty posiłek rano.

Śniadanie (właściwie II śniadanie): twarożek półtłusty ze szczypiorkiem, przyprawą do twarogu bez chemii, pieprzem, solą, szczyptą słonecznika + 1 kromka ciemnego chleba + 1 szklanka soku jabłkowego 100%

Obiad: puure z ziemniaków  z buraczkami

Deser: szklanka koktalju z truskawek i maślanki + 1 banan

Kolacja: brokuły

Aktywność na dziś: rower + 35 minut bieżni

Czuję się wspaniale! Gdybym nie miała jutro sprawdzianu z matmy, historii i kartk. z angielskiego, pewnie machnęłabym jeszcze Chodakowską :P ale nie tym razem. Zabieram się do nauki. 

pierwsze zdjęcie: rok 2007? , następnie 2012, 2011, 2013.  Trochę nie pokolei, ale to nic. Przeraża mnie to, że kiedyś byłam wręcz chuda, ale był to czas, w którym gwałtownie urosłam.... 

Czekam na 6 z przodu!

  • marzenaa6

    marzenaa6

    29 kwietnia 2014, 20:27

    godzina mniej facebooka, tv, albo fona :) da się znaleźć :) wiem po sobie :)

    • MONlKA

      MONlKA

      1 maja 2014, 20:51

      heh, mój telefon nie obsługuje internetu, telewizora nie oglądam w ogóle, jak będzie latem burza, to znów do prądu nie będzie podłączony całe pół roku, aż mnie najdzie, haha ;) z facebookiem, może i racja - pochłania czas, ale te 15 minut nie zbawia. gdyby nie to, że wychodzę z domu o 5, a wracam ok 18, może bym jakoś ogarnęła - spoko - ale bez nauki i bez odrabiania lekcji. NIE MA CO NARZEKAĆ - TERAZ WOLNE, WIĘC ŚMIGAM POWITAĆ CHODAKOWSKĄ <#33

  • slim.

    slim.

    29 kwietnia 2014, 20:04

    No do dzieła i będziesz jeszcze szczuplejsza niż byłaś w 2007. wystarczy determinacja i do przodu ! trzymaj się :D

  • malinkaaa_

    malinkaaa_

    29 kwietnia 2014, 19:47

    Powodzenia! Dasz radę ;) Ja jestem po Szok trening Chodakowskiej i wszystko mnie niemiłosiernie boli, więc nie jesteś sama :D