Dzisiaj bez Chodakowskiej, ale spaliłam ponad 600kcal na rowerku - 20km!!! :) Jechałam bardzo ciężką trasą pod górki i nie wracałam Z GÓRKI tylko objechałam naokoło wszystko żeby było trudniej :) jeszcze trochę to do Łeby rowerem zajadę!! :D
samopoczucie ekstra po takim wycisku, uda drżą, jest moc!!! :D
moje menu dzisiaj takie sobie, ale nie chciało się jeść w ten upał ;/
śniadanie: bułka z dżemem z czarnej porzeczki mojej Babci :) i skusiło mnie na loda algidy ;/ ale to w sumie 130kcal i nie zaszkodzi mi raz na 3tygodnie :P (godz. 11)
II śniadanie = obiad godz. 15: kurczak z piekarnika + ziemniaczki z piekarnika
po obiedzie był rower więc tylko nawadnianie :))
no i obiado-kolacja - kukurydza!!! :)
jutro ważenie i pomiary, nie mogę się doczekać efektów :)
no i ruszam z remontem pokoju po moim bracie, który wyprowadził się z żoną na swoje :) urządzam sobie salon, w zwiazku z tym, że mieszkanie puste,bo rodzice mieszkają niżej będziemy planować wprowadzenie się mojego Narzeczonego, ale to dopiero w przyszłym roku :) nie zmienia to faktu, że możemy już się urządzać :) farba kupiona, jutro ogarniam te obdrapane ściany, wynoszę resztę rzeczy do piwnicy, pozbywam się okropnej, pomarańczowej wersalki :D i w sobotę jedziemy na zakupy do Ikei :) no i płyniemy do Szwecji Stena Line na weekend :)
maelo
11 sierpnia 2014, 09:22widzę że czeka cię pracowity dzień :) powodzenia